Wpisy archiwalne Luty, 2013, strona 1 | gdynia94.bikestats.pl Jednośladami przez Polskę




Info

avatar Mamy przejechane 25310.84 kilometrów w tym 846.55 w terenie.


Na imię nam Kamil i Olaf. Postanowiliśmy założyć jeden blog, który będziemy prowadzić razem. Mamy 22 lata, jesteśmy studentami, mieszkamy w Gdyni, a jazdę na rowerze traktujemy jako hobby.
Preferujemy długie wycieczki i jazdę asfaltem, choć czasem wybierzemy się również w teren. Nasz aktualny rekord dystansu jednej wycieczki to 500km (w tym około 380km w ciągu doby). Dodatkowo zainteresowaliśmy się kilkudniowymi wyprawami z sakwami. Pierwszą taką podróż zrealizowaliśmy podczas majówki 2012 (celem był Berlin), następnie dojechaliśmy w 2013 roku do Wenecji, a w 2016 do Odessy :)
Zapraszamy do śledzenia naszych wpisów!
Więcej o nas.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl



Kategorie wycieczek



Rekordy dystansu



1. Bydgoszcz, Toruń (3-4.9.11)
500km
2. Poznań (23.8.11)
351km
3. Grudziądz (13.6.11)
340km
4. Elbląg, granica PL-RU (4.6.11)
321km
5. Chojnice (5.7.11)
312km
6. Słupsk, Ustka (21.5.11)
304km
7. Olsztyn, Lubawa (27.6.11)
280km
8. Kwidzyn (22.4.12)
260km
9. Piła (->Berlin) (29.4.12)
238km
10. Bytów (5.5.11)
227km

Kontakt


FACEBOOK

lub na adres e-mail: gdynia94@o2.pl

Licznik odwiedzin


Od 22 marca 2011 nasz blog odwiedziło Na bloga liczniki osób :)

rozmiary oponOdsłony dzienne na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:257.30 km (w terenie 0.50 km; 0.19%)
Czas w ruchu:11:49
Średnia prędkość:19.91 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:32.16 km i 1h 41m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
30.39 km 0.00 km teren
01:24 h 21.70 km/h:
Maks. pr.:48.80 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

W końcu lepsza pogoda

Czwartek, 28 lutego 2013 · dodano: 28.02.2013 | Komentarze 3

Ostatnio na jazdę nie mam czasu lecz dziś przy tej pogodzie skróciłem sobie nieco lekcje, bo pogoda zrobiła się niemal wiosenna. Niestety żeby nie było tak idealnie, wraz ze słońcem i dodatnimi temperaturami przyszedł silny wiatr.

Na wyjeździe z miasta pod wiatr przemęczyłem się 4 kilometry, po czym dotarłem do lasu. Później przedostałem się na drogę wojewódzką 100 czyli długą prostą z wiatrem wprost w plecy, gdzie wycisnąłem maksymalną prędkość dzisiejszego dnia. Powrót również dostosowałem do panujących warunków. Kawałek drogi znów lasem a ostatni odcinek ponownie wiatr w plecy.

Niestety dość szybko rozładował mi się aparat. Małą ilość zdjęć postaram się nadrobić wkrótce, chociaż prognozy na weekend pod względem wiatru są jeszcze gorsze.





Kategoria do 49 km, Olaf


Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Odwieźć siodełko

Niedziela, 24 lutego 2013 · dodano: 25.02.2013 | Komentarze 0

Aktualnie testuję nowe siodełko, na którym w końcu będę mógł normalnie jeździć :) Dziś bez licznika i aparatu, zresztą jechałem po zmierzchu.

Kategoria do 49 km, Olaf


Dane wyjazdu:
13.77 km 0.00 km teren
00:49 h 16.86 km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Krótki rozruch po wczorajszej trasie

Wtorek, 12 lutego 2013 · dodano: 12.02.2013 | Komentarze 2

Krótki, ponieważ znów nie mogłem wysiedzieć na siodełku. Niestety problem trwa nadal i nie wiem już jak temu zaradzić. Jutro, o ile mnie nic nie pokusi przejadę się najwyżej w domu na rowerku stacjonarnym, potem wyjazd czyli 5 dni przerwy. W przyszłym tygodniu mam wizytę u lekarza i przy okazji przedstawię mu problem, może tam znajdę rozwiązanie. Taki stan rzeczy niestety niszczy moje rowerowe plany na ferie :( Mam jednak nadzieję, że przerwa trochę mi pomoże i w następnym tygodniu będę mógł kontynuować jazdę
Powrót do domu na stojąco. Żeby dorzucić coś do dzisiejszego marudzenia, na koniec 3 zdjęcia :)

Pociąg towarowy na ul. Puckiej © gdynia94


Nawet las nie obronił się przed solą © gdynia94


Kategoria do 49 km, Olaf


Dane wyjazdu:
105.34 km 0.50 km teren
05:26 h 19.39 km/h:
Maks. pr.:45.70 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Przylądek Rozewie - czyli pierwsza setka w sezonie

Poniedziałek, 11 lutego 2013 · dodano: 11.02.2013 | Komentarze 7

Założyłem sobie wczoraj dotarcie do Jastrzębiej Góry oczywiście jeśli w trakcie będę mógł normalnie siedzieć na siodełku. Pobudka dziś po 8, niestety za oknem ponuro i już nie w głowie był mi dojazd do najbardziej wysuniętego punktu na północ w Polsce.
Wyjeżdżam dopiero o 11. Zaczął sypać snieg więc swoje plany skróciłem do odwiedzenia Pucka, przy dobrych wiatrach. Niestety od początku znów mam problemy z siedzeniem, na szczęście z czasem siedzi mi się coraz wygodniej i mogę myśleć o dalszej jeździe. Jadąc przez łąki przed Mrzezinem nagle słyszę dziwny dźwięk, odwracam głowę o 90 stopni a tam co? Helikopter, lecący około 30 metrów ode mnie i około 10 nad ziemią :) Wyglądał co najmniej tak jakby buszował po okolicznych krzakach ;) zdziwił mnie ten widok dlatego lekko przyćmiony zbyt późno wyjąłem aparat i nie zdołałem odpowiednio uchwycić tego wydarzenia. Fakt faktem, jest tam płasko jak stół i mało jest przeszkód takich jak drzewa, zabudowa nie istnieje prawie w ogóle ale będę jeszcze długo zadawać sobie pytanie co robił tam ten helikopter.

Tu już kilkanaście sekund po minięciu go (dosłownie:)), niestety trochę się wzniósł zresztą ledwo go widać © gdynia94


W Pucku standardowo - najpierw na rynek, potem zjazd nad morze. Zatoka w tym miejscu była w większości zamarznięta.



Molo (jedno z dwóch w Pucku) © gdynia94


Jechało mi się na tyle dobrze, że ruszyłem w kierunku Jastrzębiej Góry i tam zdecydować o powrocie tą samą drogą lub kontynuacji trasy. Jazda w dalszym ciągu przebiegała sprawnie. Droga była dobra i przebiegała przez grupę kilkunastu wiatraków, Niestety z czasem wzmagał się coraz większy wiatr.

Droga z Puck - Jastrzębia Góra w towarzystwie wiatraków © gdynia94


W Jastrzębiej Górze najpierw skierowałem się jedną z dróg gruntowych na Rozewie i tamtejszą latarnię.
Latarnia morska w Rozewiu © gdynia94


widok od strony morza © gdynia94


Bałtyk widziany spod latarni © gdynia94


Zaliczanie latarni - w połączeniu z rowerem ciekawa sprawa, może jakiś cel na następny sezon? :) © gdynia94


Druga latarnia lub coś na ten wzór :) © gdynia94



Z latarni wjeżdżam na wojewódzką 215 wyłożoną do pewnego momentu kostką brukową. Kolejnym celem był kamień 'Gwiazda Północy' w najdalej wysuniętym na północ miejscu lądowym w Polsce. Znajduje się on na stromym klifie skąd rozciąga się widok na Morze Bałtyckie.

Orzeł na cokole strącony podczas II WŚ, ponownie postawiony w 96r. Ciekawe tylko dlaczego orzeł, nie jastrząb? ;) © gdynia94


Gwiazda Północy © gdynia94


Bałtyk - widok z samej północy naszego kraju :) © gdynia94






Promenada w Jastrzębiej © gdynia94


Z Jastrzębiej jadę do Karwi dość monotonnym, płaskim odcinkiem, ale niemal nad samym morzem.

Karwia - kolejny kurort nadmorski, poza sezonem wygląda jak wymarła miejscowość :) © gdynia94


Powrót planowałem najkrótszą drogą przez Redę, dojechałem jednak do skrzyżowania gdzie miałem wybór: Reda bądź Krokowa (i dalej przez Wejherowo). Wiatr wiał coraz mocniej, na dodatek ze wschodu więc jadąc przez Redę miałbym trochę w twarz. Trasa przez Wejherowo jest dłuższa lecz od Krokowej zalesiona co pozwoli uniknąć wiatru. Czułem już zmęczenie w nogach, ale pomyślałem sobie, że jakoś tam dojadę, ewentualnie dowlokę jadąc z prędkością poruszania się pieszego :)

Kościół w Krokowej © gdynia94


Krokowski pałac, pod nim jakiś stawik © gdynia94


Za Krokową zjeżdżam na przystanek pksu na przerwę na jedzenie. Niestety to ostatnie jedzenie jakie miałem ze sobą i 10 minut po ruszeniu odzywa się głód. Szybko uświadamiam sobie, że do samego Wejherowa nie będzie żadnego sklepu a zjeżdżanie z głównej trasy sobie darowałem - nie chciałem przy tym zmęczeniu dodawać sobie kilometrów, dodatkowo powoli nadchodził zmrok. Także niemal bez sił jechałem sobie powoli pod wszystkie leśne wzniesienia do samego Wejherowa - w sumie przez własną głupotę ;) Po pokonaniu każdego, stawałem na moment i karmiłem się wodą. Brzmi śmiesznie ale dawało to efekt podobny do oszukiwania żołądka :D

20 kilometrów lasem do Wejherowa z burczącym brzuchem i sypiącym śniegiem ;) © gdynia94


Cały wykończony zjeżdżam do Wejherowa a tam od razu do pobliskiego Lidla. Niestety pech się nie kończy. W zamku od blokady zalegały jakieś ziarnka piasku i soli, udało mi się wepchnąć kluczyk ale przy przekręceniu po prostu się złamał. Rower wstawiłem za barierki od koszyków i założyłem blokadę by rower sprawiał wrażenie zabezpieczonego - żeby nikogo nie kusiło :) Zapchałem się batonami, kefirem i czymś w rodzaju pączka i ruszyłem na ostatni, 20-stokilometrowy odcinek dzisiejszej trasy.

Całe zamieszanie z blokadą i jedzeniem mocno mnie wyziębiło. Było już ciemno, wiatr sypał śniegiem prosto w twarz a auta bezlitośnie chlapały mokrą breją. Miałem opcję powrotu skm-ką ale uznałem, ze skoro tyle już przejechałem to dobiję do pierwszej setki w roku. Dojazd do domu to istna próba charakteru: jazda na skraju wyczerpania pod wiatr z sypiącym śniegiem po oczach krótko mówiąc. Ale udało się :)



Chociaż średnia prędkość niska, jestem z siebie dumny, że mimo przeciwności losu, przez połowę dzisiejszej trasy jechałem z cierpliwością i stanowczym celem dojechania do domu. Dodatkowo uporałem się z bolącą pachwiną. Wypad był 'wiosenno-zimowy', w pierwszej części trasy sucho ze słońcem przebijającym się gdzieś przez chmury, potem silne opady śniegu.



Dane wyjazdu:
23.36 km 0.00 km teren
01:06 h 21.24 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Po siodełko

Niedziela, 10 lutego 2013 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 2

W mojej kiepskiej sytuacji co do siedzenia na rowerze poratował mnie Znajomy proponując pożyczenie jednego ze swoich siodełek i doradzenie odpowiedniego w mojej sytuacji. Przy okazji zrobił mi mały serwis roweru, do domu wracałem więc z wyregulowanymi przerzutkami, hamulcami i z lepszym siedzeniem :) Jutro wyruszam w nieco dalszą trasę w stosunku do ostatnich, krótkich wypadów przetestować siodełko na dłuższym dystansie.
Kategoria do 49 km, Olaf


Dane wyjazdu:
18.19 km 0.00 km teren
00:55 h 19.84 km/h:
Maks. pr.:41.90 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Falstart

Sobota, 9 lutego 2013 · dodano: 09.02.2013 | Komentarze 1

Z rana dostałem smsa od Łukasza czy nie przejedziemy się dziś z racji rozpoczęcia ferii. Nie zastanawiałem się długo poza obawą, czy wytrzymam na siodełku. Spotykamy się po 13, Łukasz przyjeżdża ze swoim kuzynem i w trójkę kierujemy się na Koleczkowo. Niestety w Łężycach po zaledwie kilku kilometrach wspólnej jazdy muszę się odłączyć. Zupełnie nie umiem znaleźć swojego 'miejsca' na siedzeniu, siodełko kłuje mnie, o ile można tak to nazwać, zaraz przy kościach od miednicy. Póki co uniemożliwia mi to jazdę, no chyba, że na stojąco ;) Niestety nie wiem co dalej robić, kupno nowego siodełka bez wcześniejszego przetestowania go to raczej nie najlepszy pomysł. Czy ktoś z Was miał kiedyś podobne problemy? I jaki typ siodełka rozwiązał problem? Wiem, że siodełko to indywidualna kwestia ale być może jakieś rady okażą się dla trafne. Póki co jestem niemal bezradny :(
Kategoria do 49 km, Olaf


Dane wyjazdu:
25.35 km 0.00 km teren
01:11 h 21.42 km/h:
Maks. pr.:45.50 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Koleczkowo

Czwartek, 7 lutego 2013 · dodano: 07.02.2013 | Komentarze 4

Ciąg dobrej pogody trwa dalej więc znalazłem chwilę na jazdę. Obrałem nieco inny kierunek jazdy i pojechałem do Koleczkowa leśnym podjazdem. Zmęczyłem się na nim strasznie, w dodatku czułem dość uciążliwy dyskomfort siedząc na siodełku. Ostatnio pożyczyłem od Kamila jego siodełko z dziurą by przetestować je i ewentualnie kupić na nowy sezon, jednak nie mogę w dalszym ciągu odpowiednio się na nim usadowić. Chciałem pojechać gdzieś dalej ale przy tej szybkiej zadyszce i niewygodnym siedzeniu zawróciłem i pojechałem do domu.

Popołudniowe słońce w Koleczkowie © gdynia94


Urząd celny w Gdyni © gdynia94


Kategoria do 49 km, Olaf


Dane wyjazdu:
18.90 km 0.00 km teren
00:58 h 19.55 km/h:
Maks. pr.:29.70 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pierwszy raz w lutym

Środa, 6 lutego 2013 · dodano: 06.02.2013 | Komentarze 2

Pod koniec stycznia trzymał mnie ból gardła i okropna pogoda. Studniówkę mam już za sobą, ostatnie obowiązki w szkole też więc powoli mogę zaczynać rowerowe ferie, moje ostatnie zresztą :) Kamil wyjeżdża na całe 2 tygodnie, mnie nie będzie tylko 4-5 dni gdzieś w trakcie więc będzie trochę czasu do jazdy.

Dziś po południu wyszło słońce i po powrocie ze szkoły postanowiłem chwilę się przejechać. Chwilę, bo w domu czekał już na mnie do zrobienia plan prezentacji na maturę ustną. To w zasadzie ostatnia rzecz do zrobienia przed feriami :)

Zrobiłem tylko małe kółko w okolicy. Wiało dziś dość mocno, w dodatku tylne koło chodziło dość dziwnie (możliwe, że to wina źle nałożonej dętki) i jazda nie sprawiała jakiejś szczególnej przyjemności. Ważne jednak jest, że wykorzystałem choć trochę słoneczną pogodę, której w ponure, zimowe dni często brakuje.

Kilka zdjęć:

Po niewielkich opadach śniegu nad ranem zrobiło się trochę mokro © gdynia94


Bibobus - w sobotę przed studniówką gościł przed naszą szkołą © gdynia94




Kępa Oksywska © gdynia94




Powrót do miasta © gdynia94
Kategoria do 49 km, Olaf