Wpisy archiwalne Maj, 2013, strona 1 | gdynia94.bikestats.pl Jednośladami przez Polskę




Info

avatar Mamy przejechane 25310.84 kilometrów w tym 846.55 w terenie.


Na imię nam Kamil i Olaf. Postanowiliśmy założyć jeden blog, który będziemy prowadzić razem. Mamy 22 lata, jesteśmy studentami, mieszkamy w Gdyni, a jazdę na rowerze traktujemy jako hobby.
Preferujemy długie wycieczki i jazdę asfaltem, choć czasem wybierzemy się również w teren. Nasz aktualny rekord dystansu jednej wycieczki to 500km (w tym około 380km w ciągu doby). Dodatkowo zainteresowaliśmy się kilkudniowymi wyprawami z sakwami. Pierwszą taką podróż zrealizowaliśmy podczas majówki 2012 (celem był Berlin), następnie dojechaliśmy w 2013 roku do Wenecji, a w 2016 do Odessy :)
Zapraszamy do śledzenia naszych wpisów!
Więcej o nas.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl



Kategorie wycieczek



Rekordy dystansu



1. Bydgoszcz, Toruń (3-4.9.11)
500km
2. Poznań (23.8.11)
351km
3. Grudziądz (13.6.11)
340km
4. Elbląg, granica PL-RU (4.6.11)
321km
5. Chojnice (5.7.11)
312km
6. Słupsk, Ustka (21.5.11)
304km
7. Olsztyn, Lubawa (27.6.11)
280km
8. Kwidzyn (22.4.12)
260km
9. Piła (->Berlin) (29.4.12)
238km
10. Bytów (5.5.11)
227km

Kontakt


FACEBOOK

lub na adres e-mail: gdynia94@o2.pl

Licznik odwiedzin


Od 22 marca 2011 nasz blog odwiedziło Na bloga liczniki osób :)

rozmiary oponOdsłony dzienne na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:860.49 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:38:22
Średnia prędkość:22.43 km/h
Maksymalna prędkość:52.45 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:66.19 km i 2h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
17.57 km 0.00 km teren
00:48 h 21.96 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Info na temat wyprawy

Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 31.05.2013 | Komentarze 5

Na chwilę skoczyliśmy znaleźć fajną miejscówkę aby rozbić nowy namiot i zobaczyć jak się prezentuje. Rozbiliśmy go po parunastu minutach (jak złapiemy wprawę, na pewno da się ten czas ograniczyć do dosłownie chwili). Możemy już oficjalnie ogłosić, że jedziemy do WENECJI na naszą wyprawę :D Wyjazd jest planowany na 5 czerwca, powrót między 27 a 30 czerwca. Niestety trochę czasowo ogranicza nas rozdanie świadectw maturalnych, ale chyba zostawimy rodzinom upoważnienia do odbioru i będziemy mogli zostać w trasie do końca czerwca.

Zaplanowana przez nas trasa wiedzie przez Toruń, Łódź, Śląsk, Budapeszt, Ljubljane, Triest, Wenecję, Wiedeń, Bratysławę. Jako, że jest to dopiero czerwiec, jesteśmy zmuszeni ominąć Alpy po tym, co widzieliśmy ostatnio na etapach Giro d'Italia (padający śnieg i ledwo plusowe temperatury). Najwyższym punktem naszej wyprawy będzie więc około 800 m.n.p.m, co da nam szansę podziwiania krajobrazu alpejskiego z jednoczesnym ominięciem szczytów i wysokich przełęczy.

Zapraszamy Was serdecznie do naszego fan page'a na facebook'u - LINK!!!. Nawet jeśli nie masz fejsa - odpal stronkę, bo znajduje się tam dużo informacji na temat naszej wyprawy oraz będziemy na bieżąco z trasy aktualizować postęp właśnie na naszym "fan pejdżu". Aktualnie trwają przygotowania rowerów, wymiana napędów, centrowanie kół, pakowanie, dokupywanie różnych różności :D Jeśli macie jakiekolwiek pytania nt. naszej wyprawy, zapraszamy do komentowania wpisu :)

Wyprawa gdynia94 2013 © gdynia94






PONIŻEJ ORIENTACYJNA MAPKA WYPRAWY. KONIEC TRASY JEST ZROBIONY NA ODWAL, BO TAK NAPRAWDĘ NIE WIEMY JESZCZE KTÓRĘDY WRÓCIMY DO POLSKI - WSZYTKO OKAŻE SIĘ W PRANIU :P



Dane wyjazdu:
42.05 km 0.00 km teren
01:46 h 23.80 km/h:
Maks. pr.:45.92 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Krótko po okolicy

Środa, 29 maja 2013 · dodano: 29.05.2013 | Komentarze 1

Dzisiaj nareszcie cieplej, ale wiatr mocny i dodatkowo nie chciało nam się jechać na setkę. Obraliśmy więc kierunek na Mrzezino podjeżdżając pod kilka ostrych górek na trasie jako dobry trening. Po powrocie do domu przygotowania do wyprawy nabrały tempa. Dzisiaj już nie zdążyliśmy zrobić wydarzenia na bikestats, ale jutro się zajmiemy tym, jak też pojedziemy gdzieś z namiotem rozłożyć go i sprawdzić jak się prezentuje nowy nabytek. W jutrzejszym wpisie pojawią się więc informacje o wyprawie, linki do wydarzenia na bikestats oraz do fanpejdża na facebook'u :) Do jutra zatem!

Chwila przerwy w połowie trasy po podjeździe do Mrzezina © gdynia94


Apel do premiera :D © gdynia94


Dane wyjazdu:
74.33 km 0.00 km teren
03:06 h 23.98 km/h:
Maks. pr.:52.45 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wejherowo i Darżlubie

Wtorek, 28 maja 2013 · dodano: 28.05.2013 | Komentarze 3

Dzisiaj trochę lepsza pogoda, choć niedługo po naszym powrocie lunął deszcz. Wyjeżdżamy około godziny 13 i kierujemy się okrężnie na Wejherowo. Następnie po stromym podjeździe skręcamy w bardzo fajną, wąską drogę asfaltową z zerowym ruchem samochodowym w kierunku Darżlubia. Dość mocno przeszkadzał dziś wiatr, ale jechało się w miarę przyjemnie. Co jakiś czas zza chmur wychodziło słońce. Omijamy Puck w międzyczasie robiąc jeszcze fotkę okolicznych wiatraków i decydujemy się nie jechać przez Redę i Rumię, a ominąć trójmiasto kaszubskie mniej ruchliwymi drogami. Z powrotem w Gdyni jesteśmy dość szybko (nie robiliśmy żadnych przerw) i z dobrą średnią prędkością.

Jutro prawdopodobnie, jeśli pogoda nie przeszkodzi i uda się nam wcześnie wstać, zaliczymy setkę. Tymczasem trwają przygotowania do wyprawy. Olaf wymienia napęd, kupujemy potrzebne rzeczy, sporządzamy mapę trasy i tym podobne. W jutrzejszym wpisie oczekujcie ujawnienia tajnych informacji dotyczących naszej wyprawy czerwcowej :D
Poniższe zdjęcia są natomiast robione za pomocą nowego aparatu kompaktowego, w który wyposażył się Kamil i testowane są obecnie przeróżne funkcje aby podczas wyprawy wykorzystać go w stu procentach.

PKP Wejherowo, w oczekiwaniu na podniesienie szlabanów © gdynia94


Bardzo fajna ścieżka prowadząca przez lasy nadleśnictwa Darżlubie © gdynia94


Wiatraki w okolicach Pucka © gdynia94


Kategoria od 50 do 99 km


Dane wyjazdu:
21.20 km 0.00 km teren
00:56 h 22.71 km/h:
Maks. pr.:34.70 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Krótka pętla po okolicy + podsumowanie 5-dniowej wyprawy

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 1

Pogoda od naszego powrotu nie sprzyja, ciągle pada albo jest zimno, co nas wkurza, bo chcieliśmy w maju przejechać 1000km. Dzisiaj jednak znaleźliśmy chwilę żeby wyjść na krótką pętlę. Tydzień zajęło nam dokończenie wpisów z 5-dniowej wyprawy, ale wszystko jest już gotowe, więc zachęcamy do czytania i oglądania fotek z relacji :) Ogólnie zaliczamy całą mini-wyprawę na plus. Był to dobry sprawdzian kondycji przed zbliżającą się poważną wyprawą w czerwcu. Wszystko poszło tak jak zaplanowaliśmy, wszystkie noclegi mieliśmy zaklepane u rodzin, więc mieliśmy pełen luksus, komfort i dostatek jedzenia przez te 5 dni :) Z tego miejsca dziękujemy więc rodzinom, jeśli to czytają :D Na dole zamieszczamy mapkę całej mini-wyprawy. Od piątku (kiedy to Olaf miał ostatnią maturę) jesteśmy już wolnymi ludźmi! Fajnie byłoby zatem spożytkować wolny czas na rower, no ale jak już wspominaliśmy - pogoda nie rozpieszcza...



Dane wyjazdu:
115.46 km 0.00 km teren
05:05 h 22.71 km/h:
Maks. pr.:41.88 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Ostatni dzień 5-dniowej wyprawy

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 5

Dzisiaj wyspaliśmy się porządnie i wyjechaliśmy dopiero po godzinie 12. Najpierw zatrzymaliśmy się jeszcze w Pile by nadrobić wczorajszy dzień, kiedy to nie robiliśmy tu żadnych zdjęć. Choć nie ma tutaj starego miasta (zburzone w trakcie
II W.Ś.), miasto do nieciekawych na pewno nie należy. Piła nie jest duża, lecz jadąc przez nią można odnieść inne wrażenie (przede wszystkim przez układ drogowy - szerokie, dwupasmowe ulice przy jednocześnie istniejącej obwodnicy).


Po drodze zajeżdżamy do bardzo przyjemnego parku w Pile. Ciekawostka - W tym właśnie parku i w tej właśnie altance swój teledysk kręcił zespół Verba :)


Pensjonat w owym, bardzo przyjemnym parku


Wyjeżdżając z Piły zahaczamy jeszcze o rzekę Gwdę

Następnie ruszamy przez płaskie tereny kolejno przez Krajenkę, Złotów i Debrzno. W międzyczasie kontaktujemy się z Matim ale niestety nie udało się nam spotkać. Poza tymi miasteczkami po drodze nic ciekawego, jechaliśmy już zresztą tędy bodajże dwukrotnie. Przelatujemy przez Człuchów i czeka nas ostatni
odcinek do Chojnic krajową 22. Jako, że jest to niedziela i dodatkowo święto, tirów brak i możemy sobie pozwolić zostać na jezdni pomimo ścieżki.


Kościół na rynku w Krajence


Przerwa w Złotowie


Rynek w Złotowie


Goła dupa na rynku w Debrznie :D


Średniowieczny zamek krzyżacki w Człuchowie

W Chojnicach w zasadzie kończymy naszą wyprawę, gdyż dalej trzeba udać się pociągiem (chętnie przejechalibyśmy więcej kilosów, ale następnego dnia Kamil miał maturę ustną, więc trzeba było się sprężać żeby wrócić do domu przed świtem :D). Pozostały nam 2 godziny, więc odwiedzamy rynek w Chojnicach a tam czeka na nas zasłużony odpoczynek po upalnym dniu w towarzystwie złocistego trunku. Potem kontynuujemy ten niezdrowy tryb życia w pobliskim McDonaldzie (po takiej trasie można sobie pozwolić :))


Rynek w Chojnicach


Pomnik tura w Chojnicach


Jeszcze raz rynek z innej perspektywy


Zasłużony zimny browarek w ostatni dzień mini-wyprawy

Dworzec jest na skraju miasta i przy tym fatalnie oznaczony, (a raczej nieoznaczony zupełnie). Do Tczewa podstawiono tylko 1 'wagon' szynobusu, co powodowało totalny ścisk nie mówiąc już o rowerach, których razem było 4. Jak zwykle PKP zajebiście funkcjonuje perfekcyjnie przewidując potrzeby pasażerów W Tczewie po prawie godzinie przesiadamy się na osobowy z Iławy do Gdyni Głównej. Pustymi ulicami szybko wracamydo domów ostatecznie kończąc nasz pięciodniowy wyjazd przed godziną 1 w nocy.


Dworzec w Tczewie kończy kilka dni jazdy

Kategoria od 100 do 149 km


Dane wyjazdu:
161.20 km 0.00 km teren
07:30 h 21.49 km/h:
Maks. pr.:47.41 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Znów gorąco i burzowo - z Torunia do Piły

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 4

Ruszyliśmy dość późno i przebijając się przez miasto musieliśmy koniecznie zajechać po olejek do opalania, żeby się nie zjarać na wiór. Odwiedzamy Motoarenę po czym opuszczamy Toruń kierując się na Bydgoszcz. W Bydgoszczy najpierw meldujemy się pod pod stadionem, na który niestety nie udaje nam się wejść (trwały przygotowania do meczu tamtejszego Zawiszy). Musieliśmy jeszcze zobaczyć część centrum miasta, której podczas ostatniej wizyty nie odwiedziliśmy. Poprzez ostatnią wizytę rozumiemy nasz rekordowy wypad 500km :) Posiedzieliśmy trochę na rynku po czym zaczęliśmy się oglądać za wylotówką w kierunku Szczecina. Pobyt w Toruniu i Bydgoszczy zabrał nam kupę czasu i zrezygnowaliśmy z trasy przez Szubin i Chodzież (wymyślony przez nas objazd mniej ruchliwymi drogami), pojechaliśmy
krajową 10 prosto na Piłę by spokojnie wieczorem dotrzeć na miejsce. Ruch z racji soboty był dosyć niewielki.


Wyjeżdżając z Torunia zahaczamy jeszcze o motoarenę


Most fordoński


Wisła widziana z mostu fordońskiego


Sylwetki piłkarzy I ligi przed stadionem Zawiszy Bydgoszcz




Muzeum wojska w Bydgoszczy




Śródmieście Bydgoszczy nad rzeką Brdą


Rynek bydgoski


Opera Nova w Bydgoszczy

Na wyjeździe z miasta pojawiła się ciemna chmura, kontynuowaliśmy jazdę póki nie padało. W międzyczasie podłączył się do nas jakiś rowerzysta na kolarzówie i objął prowadzenie w peletonie ciągnąc nas za sobą mocnym tempem. Niestety po chwili musieliśmy się odłączyć zjeżdżając na przystanek w jakiejś wiosce. Zaczęło lać i w przeciwieństwie do ledwo poznanego kolegi na szosówce, postanawiamy to przeczekać. Padało dość konkretnie ale tylko z daleka słychać było burzę.


Do Piły zostało jeszcze trochę, a zbiera się na burzę...


... no i lunęło :D

Następne godziny upływają pod znakiem nudnego pokonywania kilometrów
dodatkowo w mniej przyjaznej aurze (po ulewie temperatura zmniejszyła się prawie o 10 stopni, chociaż po wcześniejszych upałach były tego dobre strony). Po drodze mijamy tylko 2 miasta: Nakło nad Notecią (gdzie pod tamtejszym lidlem robimy przerwę, potem odwiedzamy jeszcze rynek) i Wyrzysk (tutaj największą atrakcją jest chyba nowa obwodnica S10 -w sumie szkoda, że zamiast nią musieliśmy jechać przez miasto). Po dalszym łykaniu kilometrów w końcu dojeżdżamy do Piły. Przejeżdżamy przez całe miasto nie zatrzymując się już na żadne zdjęcia,
musimy dotrzeć do pobliskiego Dolaszewa, gdzie mieszka rodzina Kamila. Pojawiamy się tam dość wcześnie, biorąc pod uwagę, że nie mamy już w planach żadnego wyjścia na dziś. Pomimo, że siedzieliśmy jeszcze długo to spać poszliśmy
wyjątkowo szybko w porównaniu do innych dni w trakcie wyprawy. W końcu ze świadomością, że możemy porządnie się wyspać.


Rynek w Nakle nad Notecią


Cel na przedostatni dzień osiągnięty - jesteśmy w Pile


Kategoria od 150 do 199 km


Dane wyjazdu:
117.44 km 0.00 km teren
05:09 h 22.80 km/h:
Maks. pr.:47.85 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Droga do Torunia przy doskwierającym słońcu

Piątek, 17 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 1

Zapowiada się dosyć łatwy dzień w porównaniu z pierwszym. Do zrobienia tylko nieco ponad 100km. Wstajemy więc około 9:30, ogarniamy mieszkanko, przygotowujemy żarcie i idziemy do cioci Olafa oddać klucze. Przy okazji na długiej przerwie do domu przychodzi na chwilę Paweł, więc się z nim żegnamy. Szybko obczajamy jeszcze trasę na google mapach i ruszamy w drogę. Słońce od samego początku trasy ogromnie daje się we znaki. Po kilkudziesięciu kilometrach najbardziej męczące były właśnie non stop grzejące nam czaszki promienie. Przy wyjeździe z Lubawy w stronę drogi krajowej zahaczamy jeszcze o cmentarz a potem ciśniemy już prosto do Nowego Miasta Lubawskiego, gdzie na chwilę stajemy zrobić fotki. Na krajowej 15 spory ruch i dużo TIRów, co staje się po pewnym czasie dokuczliwe. Mijamy jednak kolejne miejscowości i mniej więcej po 70 kilometrach w końcu zjeżdżamy z krajówki na fajną, leśną i mało uczęszczaną drogę do miejscowości Golub-Dobrzyń.

Jeszcze kawał drogi przed nami © gdynia94


Ruiny klasztoru w Łąkach © gdynia94


Stare zabudowania w Nowym Mieście Lubawskim © gdynia94


Rynek w Nowym Mieście Lubawskim © gdynia94




Rynek w Brodnicy © gdynia94


W Golubiu wdrapujemy się pod górę na zamek i przy okazji robimy panoramę miasta z punktu widokowego. Potem zjeżdżamy na rynek, gdzie uzupełniamy płyny i zaspokajamy głód przed ostatnim etapem trasy. Niedaleko miejsc, gdzie jeździliśmy tego dnia, dzień wcześniej kręcił w ramach swojej wyprawy Paweł (completny). Szkoda, że późno się zgadaliśmy, bo może udałoby się spotkać.

Zamek w miejscowości Golub-Dobrzyń © gdynia94


Ten sam zamek po wejściu na górę z rowerami © gdynia94




Panorama na Golub-Dobrzyń © gdynia94


Rynek w Golubiu-Dobrzynie © gdynia94


W okolicach Dobrzejewic, gdzie zjeżdżamy na krajową 10 i ciśniemy nią prosto do Torunia, z daleka widzimy, że doszło do groźnego wypadku. Kilka radiowozów, a po drugiej stronie ulicy samochód, który dachował dość konkretnie. Przy samochodzie stało paru łysych, młodych łepków, więc przyczyn wypadku nie szukaliśmy długo. Fotki nie zrobiliśmy, bo dookoła kręciło się sporo 'stróżów prawa'. Ostatni etap to już minięcie autostrady A1 i wjazd do Torunia przez Lubicz.

A1 przed wjazdem do Torunia © gdynia94


Cel na trzeci dzień osiągnięty! © gdynia94


Z oddali widać budowany most nad Wisłą, o którym trąbią w wiadomościach © gdynia94


Zajechaliśmy do rodziny Olafa do Torunia (W 2011 roku podczas bicia rekordu 500km także wpadliśmy tam na chwilę), rozgościliśmy się a wieczorem wyszliśmy na miasto z kuzynką Olafa. Wpis zakończymy więc kilkoma zdjęciami ze śródmieścia Torunia. Cały dzień bezlitośnie nawalało słońce i było mega ciepło. Spać idziemy więc ze zjaranymi rękoma, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. :D Następny dzień na pewno zaczniemy od zakupu filtru na opalanie. A chętnych odsyłamy do naszej wrześniowej wycieczki 500km przez Bydgoszcz i Toruń, gdzie znajdziecie trochę zdjęć miasta z innej perspektywy. LINK

Nad Toruniem zachodzi słońce, a my szykujemy się na zwiedzanie miasta © gdynia94


Przemierzając ulice Torunia © gdynia94


Spacer naokoło ruin zamku krzyżackiego w Toruniu © gdynia94


Zajebisty pomysł! © gdynia94


Teatr lalek w Toruniu © gdynia94


Bardzo fajna fontanna. O pełnych godzinach dodatkowo gra muzyczka © gdynia94


Kategoria od 100 do 149 km


Dane wyjazdu:
8.58 km 0.00 km teren
00:31 h 16.61 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Dzień przerwy w Lubawie

Czwartek, 16 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 0

Po męczącym pierwszym dniu wstaliśmy dopiero po 11. Najedliśmy się, ogarnęliśmy i wzięliśmy rowery na chwilę żeby pojeździć po Lubawie i porobić parę fotek. Kiedy wróciliśmy, Paweł (kuzyn Olafa) był już z powrotem ze szkoły. Usiedliśmy na chwilę do komputera zrobić wpis z pierwszego dnia a potem pojechaliśmy z Pawłem na ryby (chociaż te ryby były raczej pretekstem do piwkowania :D) i poszwędaliśmy się z nim po Lubawie wieczorem. Resztę zobrazują zdjęcia :)

Rynek w Lubawie © gdynia94


Łazienki w Lubawie © gdynia94




Kościół św. Anny w Lubawie © gdynia94


Stadion 3-ligowego Motoru Lubawa © gdynia94


Urocza alejka prowadząca do sanktuarium © gdynia94


Sanktuarium Matki Boskiej Lipskiej koło Lubawy z zewnątrz © gdynia94




Ruiny zamku w Lubawie © gdynia94


Na rybach :D © gdynia94


Paweł nawraca autkiem :) © gdynia94


Wracamy do Lubawy bez ryb :( © gdynia94


Żwirownia w pobliżu Kazanic © gdynia94


Rynek w Lubawie wieczorem © gdynia94


Dane wyjazdu:
176.30 km 0.00 km teren
08:07 h 21.72 km/h:
Maks. pr.:40.71 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pierwszy dzień krótkiej wyprawy - Malbork, Iława, Lubawa

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 7

Matury w większości za nami i po ostatnich egzaminach w tym tygodniu postanowiliśmy wykorzystać przerwę na krótką wyprawę, odwiedzając przy okazji nasze rodziny. Wzięliśmy po jednej sakwie i ruszyliśmy w drogę. Celem na pierwszy dzień była Lubawa (mijając po drodze między innymi Malbork i Iławę). Wyjechaliśmy dopiero o 13 30 z racji matury w porannych godzinach. Obecnie jesteśmy właśnie w Lubawie gdzie mamy dostęp do internetu i możemy uzupełnić wpis :)

Pierwszy etap to przedostanie się przez Aglomerację Gdańską co w godzinach szczytu było nie lada wyzwaniem. Na starcie musieliśmy zmagać się z rozkopaną Gdynią i jej marnej jakości ścieżkami przez pierwsze 4-5 kilometrów. Następnie czekał nas zakorkowany Gdańsk oraz jego wylotówka. Przedostajemy się przez centrum nowo powstałą ścieżką omijającą dworzec i szukamy wyjazdu na południe. Niestety wjeżdżamy w tą część Gdańska, gdzie władze miasta zupełnie nie wzięły pod uwagę potrzeb rowerzystów. Ścieżki rowerowej oczywiście brak dlatego wjeżdżamy na ruchliwą, starą jedynkę gdzie jesteśmy kilkukrotnie atakowani klaksonem przez większe pojazdy (choć mamy pełne prawo poruszania się jezdnią).

Gdański dworzec widziany z nowej ścieżki rowerowej © gdynia94


Za Pruszczem Gdańskim w końcu da się jako tako jechać bez zatrzymywania się co 5 minut. Szybko dojeżdżamy do Tczewa, gdzie udajemy się na starówkę i bulwar nad Wisłą. Rzekę pokonujemy starym mostem gdzie ruch jest zamknięty nawet dla ludzi (choć jest ich tam cała masa).

Postój przed Tczewem - wiosna w pełni! © gdynia94


Rynek w Tczewie © gdynia94


Kamienica na rynku w Tczewie © gdynia94


Stary most na Wiśle w Tczewie © gdynia94


Widok z mostu w Tczewie na Wisłę © gdynia94


Następnie musimy dojechać do Malborka co znacznie utrudniał nam wiatr, wiał dziś on zresztą całą drogę niemal prosto w twarz. Ten odcinek wiedzie przez Żuławy Wiślane, dlatego teren jest płaski jak stół. W Malborku szybka fotka zamku z oddali i starówki po czym kierujemy się na Iławę. Tutaj w końcu teren się fałduje co urozmaica jazdę. Doczekaliśmy się stuprocentowej wiosny - pola zarosły rzepakiem, wszędzie jest zielono i taka jazda to zupełnie inna sprawa jak jeszcze miesiąc temu.

Zamek krzyżacki w Malborku widziany z mostu nad rzeką Nogat © gdynia94


A tutaj druga strona mostu i wieża ciśnień © gdynia94


Starówka malborska © gdynia94


Pomnik Jagiellończyka w Malborku © gdynia94


W przerwie fotografujemy koniki © gdynia94


Droga wojewódzka w kierunku Iławy - dziurawa ale mały ruch i ładne okolice © gdynia94


Bociek sobie spaceruje łąką © gdynia94


Powoli zaczyna się ściemniać a wraz z tym cichnie wiatr. Do Iławy zostało 60 kilometrów i od tej pory dość mocno podkręciliśmy tempo. Zatrzymaliśmy się na chwilę przy ruinach pałacu w Kamieńcu, gdzie przebywał w swoim czasie Napoleon Bonaparte. Obowiązkowe było założenie czołówek bo przez jakiś czas po zmroku jechaliśmy jeszcze ze słabym światłem.

Ruiny pałacu w Kamieńcu, gdzie rezydował kiedyś Napoleon Bonaparte © gdynia94


Brama pałacu w Kamieńcu © gdynia94


Tablica przy ruinach pałacu w Kamieńcu © gdynia94


Po ciemku droga wiedzie głównie przez lasy ze znakami o niebezpieczeństwie zwierząt na drodze. Rzucając światło czołówek w kierunku pobocza co jakiś czas widzimy ślepia saren. W Iławie jesteśmy około godziny 23 30 - wbijamy jeszcze do sklepu i pędzikiem ruszamy do Lubawy, gdzie jesteśmy pół godziny po północy. Dostajemy klucze do mieszkania i ledwo utrzymując się na nogach wchodzimy 4 piętra w górę by wykąpać się, skończyć dzień zimnym browarkiem i po bardzo ciężkim dniu iść spać :)

Ratusz miejski w Iławie © gdynia94


Ciuchcia przy dworcu głównym w Iławie © gdynia94


Bardzo ładny dworzec Iława Główna © gdynia94


Zimny browarek na zakończenie męczące dnia © gdynia94



Kategoria od 150 do 199 km


Dane wyjazdu:
27.75 km 0.00 km teren
01:17 h 21.62 km/h:
Maks. pr.:39.07 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na chwilę po maturach

Poniedziałek, 13 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 3

Popołudniową porą wyszliśmy na chwilkę. W niedzielę niestety byliśmy zmuszeni odwołać długą trasę ze względu na pogodę. Dzisiaj ograniczeni czasowo z powodu przygotowań do matury ustnej z polskiego, jedziemy tylko po okolicy. Jutro natomiast robimy sobie przerwę, a w środę ruszamy na parę dni po Polsce. Prawdopodobna trasa to Gdynia-Lubawa-Toruń-Piła z noclegami u naszych rodzin. Mamy parę dni przerwy między maturami, dlatego chcemy to wykorzystać. Kilka dni jazdy non-stop da nam dobry trening przed zbliżającą się mega wyprawą zaplanowaną na czerwiec. 21 maja matury kończy Kamil, a 24 Olaf (sory za taki opis w trzeciej osobie, ale innego rozwiązania kiedy mówimy o sobie po prostu nie ma :P), potem czeka nas jeszcze tydzień ostrego kręcenia majowego, a początek czerwca zapowiada się na przygotowania, pakowanie i jedziemy w siną dal. Tymczasem, bez odbioru na kilka dni!

Bardzo fajny odcinek asfaltowy w kierunku Dębogórza © gdynia94


Oczko wodne w Dębogórzu © gdynia94


Dębogórskie koniki na czyjejś posesji © gdynia94