Info
Mamy przejechane 25310.84 kilometrów w tym 846.55 w terenie.Na imię nam Kamil i Olaf. Postanowiliśmy założyć jeden blog, który będziemy prowadzić razem. Mamy 22 lata, jesteśmy studentami, mieszkamy w Gdyni, a jazdę na rowerze traktujemy jako hobby.
Preferujemy długie wycieczki i jazdę asfaltem, choć czasem wybierzemy się również w teren. Nasz aktualny rekord dystansu jednej wycieczki to 500km (w tym około 380km w ciągu doby). Dodatkowo zainteresowaliśmy się kilkudniowymi wyprawami z sakwami. Pierwszą taką podróż zrealizowaliśmy podczas majówki 2012 (celem był Berlin), następnie dojechaliśmy w 2013 roku do Wenecji, a w 2016 do Odessy :)
Zapraszamy do śledzenia naszych wpisów!
Więcej o nas.
Kategorie wycieczek
Rekordy dystansu
1. Bydgoszcz, Toruń (3-4.9.11)
500km
2. Poznań (23.8.11)
351km
3. Grudziądz (13.6.11)
340km
4. Elbląg, granica PL-RU (4.6.11)
321km
5. Chojnice (5.7.11)
312km
6. Słupsk, Ustka (21.5.11)
304km
7. Olsztyn, Lubawa (27.6.11)
280km
8. Kwidzyn (22.4.12)
260km
9. Piła (->Berlin) (29.4.12)
238km
10. Bytów (5.5.11)
227km
Kontakt
Licznik odwiedzin
Archiwum bloga
- 2017, Październik1 - 0
- 2017, Sierpień25 - 20
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień16 - 18
- 2015, Sierpień9 - 1
- 2015, Czerwiec4 - 0
- 2015, Maj6 - 2
- 2015, Kwiecień2 - 2
- 2015, Marzec1 - 0
- 2015, Luty4 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 0
- 2014, Październik2 - 4
- 2014, Czerwiec4 - 5
- 2014, Marzec1 - 1
- 2014, Luty2 - 1
- 2013, Grudzień1 - 1
- 2013, Październik2 - 2
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień1 - 1
- 2013, Lipiec1 - 9
- 2013, Czerwiec24 - 55
- 2013, Maj13 - 40
- 2013, Kwiecień8 - 26
- 2013, Marzec7 - 29
- 2013, Luty8 - 21
- 2013, Styczeń10 - 31
- 2012, Grudzień6 - 35
- 2012, Listopad11 - 35
- 2012, Październik5 - 14
- 2012, Wrzesień4 - 12
- 2012, Sierpień5 - 10
- 2012, Lipiec6 - 16
- 2012, Czerwiec13 - 13
- 2012, Maj6 - 32
- 2012, Kwiecień12 - 37
- 2012, Marzec16 - 50
- 2012, Luty8 - 17
- 2012, Styczeń4 - 21
- 2011, Grudzień2 - 11
- 2011, Listopad1 - 9
- 2011, Październik1 - 3
- 2011, Wrzesień4 - 30
- 2011, Sierpień10 - 32
- 2011, Lipiec9 - 34
- 2011, Czerwiec11 - 44
- 2011, Maj11 - 39
- 2011, Kwiecień10 - 32
- 2011, Marzec7 - 20
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Październik1 - 0
Dane wyjazdu:
92.18 km
0.00 km teren
04:57 h
18.62 km/h:
Maks. pr.:43.33 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Dzień 17 - Cel osiągnięty! Dojazd + zwiedzanie Odessy
Czwartek, 1 września 2016 · dodano: 15.11.2016 | Komentarze 0
Pobudkę zaplanowaliśmy na godzinę 6, aby szybko ruszyć w drogę i w Odessie zameldować się już w południe. Ostatecznie jednak ciężko było wstać na pierwszy budzik, jak zwykle wciskamy drzemkę i mamy zamiar pospać jeszcze przynajmniej z pół godzinki. Na szczęście pracownik stacji paliw pukając w namiot daje nam do zrozumienia, żebyśmy ruszyli dupska. Jego szef przyjeżdża go zmienić około godziny 7 i dlatego wolałby, żeby o tej godzinie namiot już nie stał na trawniku. Tym samym było to najbardziej dynamiczne zwijanie się na całej wyprawie. Gdy przyjechał szef, staliśmy już spakowani i rozpoczynaliśmy śniadanie. Poczęstowaliśmy ich jeszcze krówkami, podziękowaliśmy i o godzinie 7:20 wykonaliśmy pierwsze ruchy korbą.Po przejechaniu około 30km, przed granicą z Ukrainą zaliczamy jeszcze postój w sklepie, w którym wydajemy wszystkie pozostałe leje mołdawskie. Na przejściu granicznym pierwszy raz podczas wyprawy spotkaliśmy się z sytuacją, kiedy zaglądali nam do sakw. Co prawda celnik tylko rzucił okiem do przedniej torby oraz pomacał jedną z tylnych sakw, po czym z uśmiechem na twarzy zapytał się nas czy nie wieziemy przypadkiem narkotyków, ale do tej pory przepuszczano nas bez mrugnięcia okiem.
Tyły stacji benzynowej - miejsce naszego noclegu tej nocy
Silny wiatr w twarz tego dnia dawał nam ostro popalić, a czekało nas jeszcze około 50km żmudnej jazdy po płaskim terenie. Do tego droga była fatalna - słaby stan nawierzchni, ogromne koleiny i mnóstwo pędzących TIRów, które spychały nas na pobocze. Mimo wszystko tempo było nie najgorsze, bo przed oczami widzieliśmy już cel naszej wyprawy :). Jechaliśmy cały czas wzdłuż wijącego się Dniestru. Ulice wszystkich mijanych po drodze wsi były wypełnione dziećmi ubranymi na galowo - wszak był to 1 września.
Przy Dniestrze siedziało mnóstwo wędkarzy, w zasadzie każde możliwe stanowisko było zajęte :)
Chcieliśmy strzelić sobie jakieś fajne zdjęcie pod tablicą Odessa, ale raz, że była za wysoko zawieszona, dwa - okolica niezbyt ciekawa. Pierwsze co rzuca nam się w oczy to równie duża dżungla na ulicach, co w Kiszyniowie. Ukraińcy jeżdżą po mieście jak chcą, trąbią na potęgę. Kierujemy się prosto w stronę centrum miasta i z pomocą GPSa w telefonie odnajdujemy nasz hostel. Zameldowanie jest możliwe dopiero od godziny 14, jednak pokój jest już dla nas gotowy, także wbijamy do środka trochę wcześniej, bo po godzinie 13. W recepcji hostelu wita nas bardzo miła Ania, trochę tylko starsza od nas dziewczyna, która bardzo dobrze mówi po angielsku. Przyznaje się, że do pokoju z jednym dużym łóżkiem raczej spodziewała się pary, a nie dwóch chłopaków na rowerach i przygotowała nam pokój na tip top, specjalnie wprowadziła romantyczną atmosferkę :D. Rzeczywiście byliśmy świadomi, że bierzemy właśnie taki pokój, ale cena i lokalizacja hostelu były naprawdę atrakcyjne, a i byliśmy przyzwyczajeni do takich noclegów. Rowery wrzucamy na balkon, rozpakowujemy się, bierzemy prysznic i odpoczywamy chwilkę.
Babushka Hostel - jeśli będziecie w Odessie, polecamy!
Nasze ogromne łoże małżeńskie, na którym spokojnie wyspałyby się z trzy osoby :)
Ania nakreśliła nam na mapie miejsca, które koniecznie musimy zobaczyć, porozmawialiśmy z nią chwilę o naszej wyprawie i ruszyliśmy na miasto. Obeszliśmy całe centrum miasta, zobaczyliśmy najbardziej rozpoznawalne miejsce w Odessie, czyli schody Potiomkinowskie - gigantyczne schody będące symbolicznym wejściem do miasta, rozsławione za sprawą filmu "Pancernik Potiomkin". Przeszliśmy również najbardziej popularną w Odessie ulicę Deribasowską. Zjedliśmy pizzę, wypiliśmy po browarku, zrobiliśmy zakupy i około godziny 19 postanowiliśmy wrócić do hostelu. Odessa zrobiła na nas bardzo dobre pierwsze wrażenie - miasto tętni życiem, jest zadbane i posiada bardzo ciekawe centrum. Na jutro zostawiamy sobie jeszcze plażę. Odpoczynek w hostelu dobrze nam zrobił, w planach była drzemka i wieczorne wyjście na miasto około godziny 22, jednak zmógł nas sen i obudziliśmy się za późno żeby jeszcze tego dnia uderzać na centrum. Przejrzeliśmy za to pociągi na drogę powrotną, ogarnęliśmy mapy Odessy i zaplanowaliśmy jutrzejszy wypad na plażę. Poniżej zasypujemy Was zdjęciami z Odessy!
Teatr Opery i Baletu w Odessie
Ulica Deribasowska
Odessa City Garden
Scena przygotowana na 222 urodziny miasta Odessa, które odbędą się następnego dnia
.
Kategoria Odessa 2016