Poznań - dzień 2 | gdynia94.bikestats.pl Jednośladami przez Polskę




Info

avatar Mamy przejechane 25310.84 kilometrów w tym 846.55 w terenie.


Na imię nam Kamil i Olaf. Postanowiliśmy założyć jeden blog, który będziemy prowadzić razem. Mamy 22 lata, jesteśmy studentami, mieszkamy w Gdyni, a jazdę na rowerze traktujemy jako hobby.
Preferujemy długie wycieczki i jazdę asfaltem, choć czasem wybierzemy się również w teren. Nasz aktualny rekord dystansu jednej wycieczki to 500km (w tym około 380km w ciągu doby). Dodatkowo zainteresowaliśmy się kilkudniowymi wyprawami z sakwami. Pierwszą taką podróż zrealizowaliśmy podczas majówki 2012 (celem był Berlin), następnie dojechaliśmy w 2013 roku do Wenecji, a w 2016 do Odessy :)
Zapraszamy do śledzenia naszych wpisów!
Więcej o nas.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl



Kategorie wycieczek



Rekordy dystansu



1. Bydgoszcz, Toruń (3-4.9.11)
500km
2. Poznań (23.8.11)
351km
3. Grudziądz (13.6.11)
340km
4. Elbląg, granica PL-RU (4.6.11)
321km
5. Chojnice (5.7.11)
312km
6. Słupsk, Ustka (21.5.11)
304km
7. Olsztyn, Lubawa (27.6.11)
280km
8. Kwidzyn (22.4.12)
260km
9. Piła (->Berlin) (29.4.12)
238km
10. Bytów (5.5.11)
227km

Kontakt


FACEBOOK

lub na adres e-mail: gdynia94@o2.pl

Licznik odwiedzin


Od 22 marca 2011 nasz blog odwiedziło Na bloga liczniki osób :)

rozmiary oponOdsłony dzienne na stronę
Dane wyjazdu:
173.46 km 0.00 km teren
10:46 h 16.11 km/h:
Maks. pr.:37.60 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Poznań - dzień 2

Środa, 24 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 2

O godzinie 10 musieliśmy opuścić pokój - zdążyliśmy się wyspać pomimo
wczorajszego dystansu i kilka minut po 10 byliśmy już na ławce przed ośrodkiem. Najpierw zjedliśmy śniadanie, przy okazji dokarmiając chipsami kilka gołębi. Pogoda od rana nienajlepsza, nawet z prognoz ciężko było wywnioskować co tak naprawdę nas dziś czeka. Po kilkunastu minutach zaczął padać deszcz więc udajemy się pod nasz hostel. Wraz z deszczem przyszła burza, odczekujemy kilkanaście minut i około godziny 11 30 ruszamy na stare miasto.


Oto nasz hostel. Olbrzymi obiekt - akademik, który na wakacje przyjmuje gośći.

Po dotarciu na rynek znów zaczęło padać i musimy się chować. Mimo wszystko, o godzinie 12 podjeżdżamy pod ratusz by zobaczyć poznańskie koziołki. Trochę nas zmoczyło,potem znów przeczekujemy deszcz by wyjechać na dalsze zwiedzanie Poznania. W planach mieliśmy między innymi Stadion Miejski, lotnisko Poznań Ławice, Międzynarodowe Targi Poznańskie oraz Jezioro Maltańskie. Pogoda po jakimś czasie się poprawiła, do końca dnia było już baaardzo ciepło i słonecznie.




Stary rynek poznański jest bardzo ładny, szczególnie w nocy, kiedy kamieniczki są podświetlone.


Koziołki :)

[
Okazały ten ratusz.




Teatr Wielki.




Pomnik upamiętniający krwawo stłumiony czarny czwartek poznański.


Akademia muzyczna.





Stadion nie był dostępny do zwiedzania, ale po jego objechaniu znaleźliśmy otwarte wejście dla pracowników. Wykładali oni nową murawę po ostatnich zawodach Red Bull X Fighters. W tym samym czasie po trybunach chodziła grupa rosyjskich turystów. Zrobiliśmy kilka zdjęć, po czym skierowaliśmy się na trybunę. Nagle podszedł do nas jakiś facet i powiedział, że w tej chwili obserwuje nas 15 kamer, zaraz zjawi się tu ochrona i nie będzie wesoło :D Dodał, że wystarczy abyśmy zapytali się ochrony o wejście. Wyjechaliśmy więc ze stadionu i pojechaliśmy do siedziby ochrony zapytać się o pozwolenie. Niestety spóźniliśmy się, wejść można wycieczkami, a Rosjanie wsiadali już do autokaru. Mimo wszystko, zdjęcia wnętrza stadionu są :))











Następnie pojechaliśmy rzucić okiem na lotnisko.


Trochę się zawiedliśmy. Terminal nie wygląda zbyt ciekawie. Dopiero po chwili zorientowaliśmy się, że jest to stary obiekt. Nowy znajduje się kilkaset metrów dalej :)






A to już uniwersytet medyczny.




Chyba najwyższy budynek w Poznaniu, choć powstają już wyższe. Miasto bardzo prężnie się rozwija.


Centrum Handlowe Stary Browar.


Przejazd nad Wartą.

Kolejnym przystankiem podczas naszego zwiedzania Poznania było Jezioro Maltańskie i znajdujące się na nim obiekty przeznaczone do regat, jak też inne atrakcje.








Stok narciarski nad Maltą.




Około godziny 17 wyjeżdżamy z Poznania na krajową 5 w kierunku Gniezna. Na całym odcinku mamy do dyspozycji pobocze więc jedziemy bez przeszkód. Za Pobiedziskami podjeżdżamy pod 3 stare wiatraki będące częścią Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. W tym miejscu postanawiamy zobaczyć inne atrakcje Wielkopolskiego Parku Etnograficznego, tak więc kilka kilometrów dalej zjeżdżamy w kierunku Jeziora Lednickiego. Niestety wszystkie skanseny całego kompleksu są pozamykane od ponad godziny, zajeżdżamy więc na Ostrów Lednicki. Wszędzie muzea, skanseny - widać, że jesteśmy już niedaleko pierwszej stolicy Polski.








To monstrum czaiło się na nas przez cały czas gdy oglądaliśmy wiatraki!


Komuś się nieźle nudziło :D



Po dojechaniu do Muzeum Pierwszych Piastów w Ostrowie Lednickim okazuje się, że zdecydowana większość skansenu znajduje się na wyspie na jeziorze, dokąd pływa prom. Niestety wszystko o tej godzinie (około 19) jest już nieczynne więc przejeżdżamy tylko bramę wjazdową do muzem i wracamy na krajową piątkę.


To właśnie wyżej wspomniana przeprawa promowa.



Po powrocie na krajową piątkę pobocze jest już niestety węższe, lecz po kilku kilometrach wjeżdżamy na drugą jezdnię, która nie jest jeszcze dopuszczona do ruchu. Prawdopodobnie powstaje obwodnica Gniezna, szczegółów nie znamy, ważne, że całe dwa pasy dla nas! :D




Powoli wjeżdżamy do Gniezna, podczas gdy zaczyna zachodzić słońce.

Najpierw podjeżdżamy pod Katedrę, w której pochowani są pierwsi polscy władcy.
Następnie kręcimy się po bardzo zadbanym, gnieźnieńskim rynku i po krótkich zakupach ruszamy w drogę powrotną.


Katedra gnieźnieńska.




Bardzo zadbany rynek w Gnieźnie.



Zaczyna się powoli ściemniać - na szczęście pociąg do Gdyni mamy dopiero przed godziną 3 w nocy i raczej nie musimy się spieszyć.
Zajeżdżamy jeszcze nad jezioro w centrum miasta, z fontanną na jego środku. Przypomina nieco Poznańską 'Maltę', można objechać je w całości rowerem. Do Poznania wracamy już po zmroku. Trzeba przyznać, że z porządnym oświetleniem oraz po dobrej jakości drodze, nocą jedzie się znakomicie, dużo przyjemniej niż za dnia.



Około godziny 23 jesteśmy z powrotem w Poznaniu. Najpierw wita nas korek związany z przebudową jednej z głównych dróg, gdzie ruch odbywa się wahadłowo. Naliczyliśmy pond 60 tirów stojących w jednym rzędzie, czekających na światłach.



Mamy dość sporo czasu tak więc ruszamy znowu nad jezioro Maltańskie i postanawiamy je objechać, tym razem całe dookoła. Następnie podjeżdżamy
na stare miasto, by zobaczyć jak wygląda nocą. Okazuje się, że o tej porze (jest już 1 w nocy) rynek tętni życiem tak samo, jak za dnia - pootwierane są prawie wszystkie bary i restauracje a ludzi w tak ciepłą noc jest mnóstwo. Nie brakuje też policji.


Ta sama fontanna na Malcie, tyle że podświetlona.




Logo Euro 2012 tuż nad Maltą.


Podświetlony most Biskupa Jordana oraz Katedra Poznańska, dokładniej - Bazylika archikatedralna Świętych Apostołów Piotra i Pawła.


A tutaj to samo, z bliska.






Podświetlony ratusz.




Hotel Andersia.

Jeśli mowa o Policji, ta zatrzymała nas cywilnym autem gdy jeździliśmy po mieście, sprawdzając co dwóch rowerzystów robi na ulicy o tej porze. Policjanci ubrani po cywilu sprawdzili nasze dokumenty, częściowo też plecaki, chwilę porozmawiali z nami o naszym wyjeździe i po kilku minutach pojechali dalej. Podjechaliśmy po raz kolejny na stadion licząc na jego ładne oświetlenie nocą. Niestety w takim stanie można go zobaczyć chyba tylko podczas meczu, koncertu lub innego rodzaju imprezy.

Zostało już niewiele czasu, dlatego zamiast zakupów w oddalonym o 8 kilometrów Tesco, kupujemy picie na stacji benzynowej na drogę powrotną pociągiem. Na peronie zamawiamy jeszcze 'kolację' w postaci marnych zapiekanek za 3,90.


To już ostatni punkt naszej wycieczki.

Pociąg podjechał 10 minut wcześniej. Podczas gdy z trudem załadowaliśmy jeden rower, podeszła do nas konduktorka i kazała iść z rowerami dalej, mimo że wsiadaliśmy zaraz przy pomieszczeniu z wieszakami na jednoślady. Idziemy kawałek za nią i po chwili stwierdza: 'jednak się pomyliłam, byliście przy odpowiednim miejscu'. Zdenerwowani wracamy z powrotem próbując ponownie wnieść rowery przez ciasne drzwi, nie obyło się bez pomocy innych pasażerów.

Niestety Wszystkie przedziały były pozajmowane, bynajmniej ludzie zajmowali je dla siebie kładąc na siedzenia bagaże lub 'rozwalając' się na 4 miejscach na raz.
Nie było innego wyjścia jak zostać w pomieszczeniu z rowerami i tam znaleźć sobie miejsce. Przez 7 godzin podróży planowaliśmy spać, w tym wypadku pozostało nam jedynie położyć się na podłodze. Było bardzo zimno i niewygodnie, chyba znacznie wygodniejszą i lepszą opcja byłby nocleg na kolejną noc i powrót rowerami następnego dnia :). Jakoś przetrwaliśmy noc i powygniatani z każdej strony po 7 godzinach leżenie na podłodze, około godziny 9:30 jesteśmy na dworcu w Gdyni, stamtąd 7 kilometrów wracamy do domów.



Cały wypad wyszedł nam znakomicie - prawie bezwietrznie oraz względnie dobra pogoda. Głównie cieszy rekordowy dystans, który nie sprawił nam prawie żadnych problemów. Po przyjeździe do Poznania mieliśmy siły na co najmniej 400 kilometrów, a przy pomocy czegoś na sen - może nawet więcej. Cieszy także to, że na drugi dzień byliśmy w stanie wyciągnąć jeszcze całkiem spory dystans. Niestety wakacje się kończą a chcielibyśmy jeszcze w tym sezonie zaliczyć 400 kilometrów. Wiatr do końca sierpnia nie pozwala nam na nic dłuższego, liczymy jednak na to, że uda się zorganizować jakiś wypad we wrześniu.

TYMCZASEM - POZNAŃ JAK NAJBARDZIEJ NA PLUS! i z tym akcentem kończymy wpisy z naszej dwudniowej eskapady :)

Wszystkie zdjęcia we wpisie pochodzą z aparatu Kamila.
Natomiast całość, czyli 250 zdjęć dostępne TUTAJ. (aparat Olafa).


Komentarze
przemek1995
| 09:33 niedziela, 28 sierpnia 2011 | linkuj super foty
Roadrunner1984
| 07:18 sobota, 27 sierpnia 2011 | linkuj No NO no foty super, te nocą również :):):):) ten traktor ze siana czad heheheheheheheeh
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa chwse
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]