Info
Mamy przejechane 25310.84 kilometrów w tym 846.55 w terenie.Na imię nam Kamil i Olaf. Postanowiliśmy założyć jeden blog, który będziemy prowadzić razem. Mamy 22 lata, jesteśmy studentami, mieszkamy w Gdyni, a jazdę na rowerze traktujemy jako hobby.
Preferujemy długie wycieczki i jazdę asfaltem, choć czasem wybierzemy się również w teren. Nasz aktualny rekord dystansu jednej wycieczki to 500km (w tym około 380km w ciągu doby). Dodatkowo zainteresowaliśmy się kilkudniowymi wyprawami z sakwami. Pierwszą taką podróż zrealizowaliśmy podczas majówki 2012 (celem był Berlin), następnie dojechaliśmy w 2013 roku do Wenecji, a w 2016 do Odessy :)
Zapraszamy do śledzenia naszych wpisów!
Więcej o nas.
Kategorie wycieczek
Rekordy dystansu
1. Bydgoszcz, Toruń (3-4.9.11)
500km
2. Poznań (23.8.11)
351km
3. Grudziądz (13.6.11)
340km
4. Elbląg, granica PL-RU (4.6.11)
321km
5. Chojnice (5.7.11)
312km
6. Słupsk, Ustka (21.5.11)
304km
7. Olsztyn, Lubawa (27.6.11)
280km
8. Kwidzyn (22.4.12)
260km
9. Piła (->Berlin) (29.4.12)
238km
10. Bytów (5.5.11)
227km
Kontakt
Licznik odwiedzin
Archiwum bloga
- 2017, Październik1 - 0
- 2017, Sierpień25 - 20
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień16 - 18
- 2015, Sierpień9 - 1
- 2015, Czerwiec4 - 0
- 2015, Maj6 - 2
- 2015, Kwiecień2 - 2
- 2015, Marzec1 - 0
- 2015, Luty4 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad3 - 0
- 2014, Październik2 - 4
- 2014, Czerwiec4 - 5
- 2014, Marzec1 - 1
- 2014, Luty2 - 1
- 2013, Grudzień1 - 1
- 2013, Październik2 - 2
- 2013, Wrzesień1 - 1
- 2013, Sierpień1 - 1
- 2013, Lipiec1 - 9
- 2013, Czerwiec24 - 55
- 2013, Maj13 - 40
- 2013, Kwiecień8 - 26
- 2013, Marzec7 - 29
- 2013, Luty8 - 21
- 2013, Styczeń10 - 31
- 2012, Grudzień6 - 35
- 2012, Listopad11 - 35
- 2012, Październik5 - 14
- 2012, Wrzesień4 - 12
- 2012, Sierpień5 - 10
- 2012, Lipiec6 - 16
- 2012, Czerwiec13 - 13
- 2012, Maj6 - 32
- 2012, Kwiecień12 - 37
- 2012, Marzec16 - 50
- 2012, Luty8 - 17
- 2012, Styczeń4 - 21
- 2011, Grudzień2 - 11
- 2011, Listopad1 - 9
- 2011, Październik1 - 3
- 2011, Wrzesień4 - 30
- 2011, Sierpień10 - 32
- 2011, Lipiec9 - 34
- 2011, Czerwiec11 - 44
- 2011, Maj11 - 39
- 2011, Kwiecień10 - 32
- 2011, Marzec7 - 20
- 2011, Luty1 - 0
- 2010, Październik1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Olaf
Dystans całkowity: | 5270.21 km (w terenie 193.50 km; 3.67%) |
Czas w ruchu: | 182:19 |
Średnia prędkość: | 21.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.60 km/h |
Liczba aktywności: | 96 |
Średnio na aktywność: | 54.90 km i 3h 18m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
22.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Odwieźć siodełko
Niedziela, 24 lutego 2013 · dodano: 25.02.2013 | Komentarze 0
Aktualnie testuję nowe siodełko, na którym w końcu będę mógł normalnie jeździć :) Dziś bez licznika i aparatu, zresztą jechałem po zmierzchu.Dane wyjazdu:
13.77 km
0.00 km teren
00:49 h
16.86 km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Krótki rozruch po wczorajszej trasie
Wtorek, 12 lutego 2013 · dodano: 12.02.2013 | Komentarze 2
Krótki, ponieważ znów nie mogłem wysiedzieć na siodełku. Niestety problem trwa nadal i nie wiem już jak temu zaradzić. Jutro, o ile mnie nic nie pokusi przejadę się najwyżej w domu na rowerku stacjonarnym, potem wyjazd czyli 5 dni przerwy. W przyszłym tygodniu mam wizytę u lekarza i przy okazji przedstawię mu problem, może tam znajdę rozwiązanie. Taki stan rzeczy niestety niszczy moje rowerowe plany na ferie :( Mam jednak nadzieję, że przerwa trochę mi pomoże i w następnym tygodniu będę mógł kontynuować jazdęPowrót do domu na stojąco. Żeby dorzucić coś do dzisiejszego marudzenia, na koniec 3 zdjęcia :)
Pociąg towarowy na ul. Puckiej© gdynia94
Nawet las nie obronił się przed solą© gdynia94
Dane wyjazdu:
105.34 km
0.50 km teren
05:26 h
19.39 km/h:
Maks. pr.:45.70 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Przylądek Rozewie - czyli pierwsza setka w sezonie
Poniedziałek, 11 lutego 2013 · dodano: 11.02.2013 | Komentarze 7
Założyłem sobie wczoraj dotarcie do Jastrzębiej Góry oczywiście jeśli w trakcie będę mógł normalnie siedzieć na siodełku. Pobudka dziś po 8, niestety za oknem ponuro i już nie w głowie był mi dojazd do najbardziej wysuniętego punktu na północ w Polsce.Wyjeżdżam dopiero o 11. Zaczął sypać snieg więc swoje plany skróciłem do odwiedzenia Pucka, przy dobrych wiatrach. Niestety od początku znów mam problemy z siedzeniem, na szczęście z czasem siedzi mi się coraz wygodniej i mogę myśleć o dalszej jeździe. Jadąc przez łąki przed Mrzezinem nagle słyszę dziwny dźwięk, odwracam głowę o 90 stopni a tam co? Helikopter, lecący około 30 metrów ode mnie i około 10 nad ziemią :) Wyglądał co najmniej tak jakby buszował po okolicznych krzakach ;) zdziwił mnie ten widok dlatego lekko przyćmiony zbyt późno wyjąłem aparat i nie zdołałem odpowiednio uchwycić tego wydarzenia. Fakt faktem, jest tam płasko jak stół i mało jest przeszkód takich jak drzewa, zabudowa nie istnieje prawie w ogóle ale będę jeszcze długo zadawać sobie pytanie co robił tam ten helikopter.
Tu już kilkanaście sekund po minięciu go (dosłownie:)), niestety trochę się wzniósł zresztą ledwo go widać© gdynia94
W Pucku standardowo - najpierw na rynek, potem zjazd nad morze. Zatoka w tym miejscu była w większości zamarznięta.
Molo (jedno z dwóch w Pucku)© gdynia94
Jechało mi się na tyle dobrze, że ruszyłem w kierunku Jastrzębiej Góry i tam zdecydować o powrocie tą samą drogą lub kontynuacji trasy. Jazda w dalszym ciągu przebiegała sprawnie. Droga była dobra i przebiegała przez grupę kilkunastu wiatraków, Niestety z czasem wzmagał się coraz większy wiatr.
Droga z Puck - Jastrzębia Góra w towarzystwie wiatraków© gdynia94
W Jastrzębiej Górze najpierw skierowałem się jedną z dróg gruntowych na Rozewie i tamtejszą latarnię.
Latarnia morska w Rozewiu© gdynia94
widok od strony morza© gdynia94
Bałtyk widziany spod latarni© gdynia94
Zaliczanie latarni - w połączeniu z rowerem ciekawa sprawa, może jakiś cel na następny sezon? :)© gdynia94
Druga latarnia lub coś na ten wzór :)© gdynia94
Z latarni wjeżdżam na wojewódzką 215 wyłożoną do pewnego momentu kostką brukową. Kolejnym celem był kamień 'Gwiazda Północy' w najdalej wysuniętym na północ miejscu lądowym w Polsce. Znajduje się on na stromym klifie skąd rozciąga się widok na Morze Bałtyckie.
Orzeł na cokole strącony podczas II WŚ, ponownie postawiony w 96r. Ciekawe tylko dlaczego orzeł, nie jastrząb? ;)© gdynia94
Gwiazda Północy© gdynia94
Bałtyk - widok z samej północy naszego kraju :)© gdynia94
Promenada w Jastrzębiej© gdynia94
Z Jastrzębiej jadę do Karwi dość monotonnym, płaskim odcinkiem, ale niemal nad samym morzem.
Karwia - kolejny kurort nadmorski, poza sezonem wygląda jak wymarła miejscowość :)© gdynia94
Powrót planowałem najkrótszą drogą przez Redę, dojechałem jednak do skrzyżowania gdzie miałem wybór: Reda bądź Krokowa (i dalej przez Wejherowo). Wiatr wiał coraz mocniej, na dodatek ze wschodu więc jadąc przez Redę miałbym trochę w twarz. Trasa przez Wejherowo jest dłuższa lecz od Krokowej zalesiona co pozwoli uniknąć wiatru. Czułem już zmęczenie w nogach, ale pomyślałem sobie, że jakoś tam dojadę, ewentualnie dowlokę jadąc z prędkością poruszania się pieszego :)
Kościół w Krokowej© gdynia94
Krokowski pałac, pod nim jakiś stawik© gdynia94
Za Krokową zjeżdżam na przystanek pksu na przerwę na jedzenie. Niestety to ostatnie jedzenie jakie miałem ze sobą i 10 minut po ruszeniu odzywa się głód. Szybko uświadamiam sobie, że do samego Wejherowa nie będzie żadnego sklepu a zjeżdżanie z głównej trasy sobie darowałem - nie chciałem przy tym zmęczeniu dodawać sobie kilometrów, dodatkowo powoli nadchodził zmrok. Także niemal bez sił jechałem sobie powoli pod wszystkie leśne wzniesienia do samego Wejherowa - w sumie przez własną głupotę ;) Po pokonaniu każdego, stawałem na moment i karmiłem się wodą. Brzmi śmiesznie ale dawało to efekt podobny do oszukiwania żołądka :D
20 kilometrów lasem do Wejherowa z burczącym brzuchem i sypiącym śniegiem ;)© gdynia94
Cały wykończony zjeżdżam do Wejherowa a tam od razu do pobliskiego Lidla. Niestety pech się nie kończy. W zamku od blokady zalegały jakieś ziarnka piasku i soli, udało mi się wepchnąć kluczyk ale przy przekręceniu po prostu się złamał. Rower wstawiłem za barierki od koszyków i założyłem blokadę by rower sprawiał wrażenie zabezpieczonego - żeby nikogo nie kusiło :) Zapchałem się batonami, kefirem i czymś w rodzaju pączka i ruszyłem na ostatni, 20-stokilometrowy odcinek dzisiejszej trasy.
Całe zamieszanie z blokadą i jedzeniem mocno mnie wyziębiło. Było już ciemno, wiatr sypał śniegiem prosto w twarz a auta bezlitośnie chlapały mokrą breją. Miałem opcję powrotu skm-ką ale uznałem, ze skoro tyle już przejechałem to dobiję do pierwszej setki w roku. Dojazd do domu to istna próba charakteru: jazda na skraju wyczerpania pod wiatr z sypiącym śniegiem po oczach krótko mówiąc. Ale udało się :)
Chociaż średnia prędkość niska, jestem z siebie dumny, że mimo przeciwności losu, przez połowę dzisiejszej trasy jechałem z cierpliwością i stanowczym celem dojechania do domu. Dodatkowo uporałem się z bolącą pachwiną. Wypad był 'wiosenno-zimowy', w pierwszej części trasy sucho ze słońcem przebijającym się gdzieś przez chmury, potem silne opady śniegu.
Kategoria od 100 do 149 km, Olaf
Dane wyjazdu:
23.36 km
0.00 km teren
01:06 h
21.24 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Po siodełko
Niedziela, 10 lutego 2013 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 2
W mojej kiepskiej sytuacji co do siedzenia na rowerze poratował mnie Znajomy proponując pożyczenie jednego ze swoich siodełek i doradzenie odpowiedniego w mojej sytuacji. Przy okazji zrobił mi mały serwis roweru, do domu wracałem więc z wyregulowanymi przerzutkami, hamulcami i z lepszym siedzeniem :) Jutro wyruszam w nieco dalszą trasę w stosunku do ostatnich, krótkich wypadów przetestować siodełko na dłuższym dystansie.Dane wyjazdu:
18.19 km
0.00 km teren
00:55 h
19.84 km/h:
Maks. pr.:41.90 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Falstart
Sobota, 9 lutego 2013 · dodano: 09.02.2013 | Komentarze 1
Z rana dostałem smsa od Łukasza czy nie przejedziemy się dziś z racji rozpoczęcia ferii. Nie zastanawiałem się długo poza obawą, czy wytrzymam na siodełku. Spotykamy się po 13, Łukasz przyjeżdża ze swoim kuzynem i w trójkę kierujemy się na Koleczkowo. Niestety w Łężycach po zaledwie kilku kilometrach wspólnej jazdy muszę się odłączyć. Zupełnie nie umiem znaleźć swojego 'miejsca' na siedzeniu, siodełko kłuje mnie, o ile można tak to nazwać, zaraz przy kościach od miednicy. Póki co uniemożliwia mi to jazdę, no chyba, że na stojąco ;) Niestety nie wiem co dalej robić, kupno nowego siodełka bez wcześniejszego przetestowania go to raczej nie najlepszy pomysł. Czy ktoś z Was miał kiedyś podobne problemy? I jaki typ siodełka rozwiązał problem? Wiem, że siodełko to indywidualna kwestia ale być może jakieś rady okażą się dla trafne. Póki co jestem niemal bezradny :(Dane wyjazdu:
25.35 km
0.00 km teren
01:11 h
21.42 km/h:
Maks. pr.:45.50 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Koleczkowo
Czwartek, 7 lutego 2013 · dodano: 07.02.2013 | Komentarze 4
Ciąg dobrej pogody trwa dalej więc znalazłem chwilę na jazdę. Obrałem nieco inny kierunek jazdy i pojechałem do Koleczkowa leśnym podjazdem. Zmęczyłem się na nim strasznie, w dodatku czułem dość uciążliwy dyskomfort siedząc na siodełku. Ostatnio pożyczyłem od Kamila jego siodełko z dziurą by przetestować je i ewentualnie kupić na nowy sezon, jednak nie mogę w dalszym ciągu odpowiednio się na nim usadowić. Chciałem pojechać gdzieś dalej ale przy tej szybkiej zadyszce i niewygodnym siedzeniu zawróciłem i pojechałem do domu.Popołudniowe słońce w Koleczkowie© gdynia94
Urząd celny w Gdyni© gdynia94
Dane wyjazdu:
18.90 km
0.00 km teren
00:58 h
19.55 km/h:
Maks. pr.:29.70 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Pierwszy raz w lutym
Środa, 6 lutego 2013 · dodano: 06.02.2013 | Komentarze 2
Pod koniec stycznia trzymał mnie ból gardła i okropna pogoda. Studniówkę mam już za sobą, ostatnie obowiązki w szkole też więc powoli mogę zaczynać rowerowe ferie, moje ostatnie zresztą :) Kamil wyjeżdża na całe 2 tygodnie, mnie nie będzie tylko 4-5 dni gdzieś w trakcie więc będzie trochę czasu do jazdy.Dziś po południu wyszło słońce i po powrocie ze szkoły postanowiłem chwilę się przejechać. Chwilę, bo w domu czekał już na mnie do zrobienia plan prezentacji na maturę ustną. To w zasadzie ostatnia rzecz do zrobienia przed feriami :)
Zrobiłem tylko małe kółko w okolicy. Wiało dziś dość mocno, w dodatku tylne koło chodziło dość dziwnie (możliwe, że to wina źle nałożonej dętki) i jazda nie sprawiała jakiejś szczególnej przyjemności. Ważne jednak jest, że wykorzystałem choć trochę słoneczną pogodę, której w ponure, zimowe dni często brakuje.
Kilka zdjęć:
Po niewielkich opadach śniegu nad ranem zrobiło się trochę mokro© gdynia94
Bibobus - w sobotę przed studniówką gościł przed naszą szkołą© gdynia94
Kępa Oksywska© gdynia94
Powrót do miasta© gdynia94
Dane wyjazdu:
24.60 km
3.00 km teren
01:14 h
19.95 km/h:
Maks. pr.:42.20 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Nareszcie słońce!
Piątek, 25 stycznia 2013 · dodano: 25.01.2013 | Komentarze 3
Po ostatnim powrocie, rower wstawiłem do piwnicy by zrobić z nim mały porządek. Denerwował mnie już pordzewiały i usyfiony łańcuch z wolnobiegiem więc posiedziałem trochę by doprowadzić cały napęd do ładu. Na ile te czyszczenie wystarczy nie wiem, ale następny raz zrobię to dopiero kiedy zima odejdzie na dobre.Następnego dnia udałem się po nowe oponki kendy 1,95. Nic specjalnego, bo były najtańsze w salonie (29zł za sztukę)i kupiłem je by nie jeździć w zimę w slickach.
Dziś po długim już czasie znów wyszło słońce dlatego wyprowadziłem rower by przejechać się po okolicy.
Las dębogórski© gdynia94
Przeglądając ostatnio swój komputer natrafiłem na zdjęcie z wakacji z niemal tego samego miejsca i aż ta zieleń raziła mi oczy :) Teraz już tylko byle do wiosny.
Z drugiej strony księżyc nad Kosakowem© gdynia94
Polna droga Dębogórze-Suchy Dwór© gdynia94
Ten sam widok co z ostatniej trasy, tym razem w innej aurze© gdynia94
...trochę bardziej klimatycznie :)© gdynia94
W najbliższych dniach ma nadejść odwilż. Niestety u nas zapowiadany jest bardzo silny wiatr już od jutra przez cały tydzień. Taka pogoda odbiera całą przyjemność z jazdy aczkolwiek najpierw zobaczy się jak będzie naprawdę. Za tydzień studniówka, za dwa nasze ostatnie ferie. Kamil wyjeżdża na 2 tygodnie, ja z kolei liczę, że w tym czasie zapachnie już wiosną i będzie można śmigać.
Kategoria Olaf
Dane wyjazdu:
12.81 km
1.00 km teren
00:58 h
13.25 km/h:
Maks. pr.:24.00 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Lotnisko Gdynia-Kosakowo
Wtorek, 22 stycznia 2013 · dodano: 22.01.2013 | Komentarze 6
Dziś bez Kamila. Ruszyłem od razu po szkole, bez planów dłuższej jazdy za to z celem odwiedzenia nowego terminalu na gdyńskim lotnisku.Przeglądałem wczoraj Google Map z włączoną opcją zdjęć i natknąłem się na zdjęcie gotowego terminalu na lotnisku na Babich Dołach. Kilka lat temu została powołana spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo mająca przekształcić lotnisko wojskowe w pasażerskie (drugie w Trójmieście po gdańskim Rębiechowie). Całość miała być gotowa już na Euro 2012, jednak biorąc pod uwagę realia takich inwestycji w Polsce nic dziwnego, że pierwsi pasażerowie nowego lotniska skorzystają z niego pod koniec tego roku.
Teren wojskowy uniemożliwia wjazd na lotnisko dlatego przeciętny mieszkaniec Gdyni nie ma pojęcia o stanie powstawania nowego terminalu i modernizacji całego obiektu. I choć bardzo interesowałem się całym przedsięwzięciem, to na żywo nowego terminalu również nie miałem okazji zobaczyć. Do dnia dzisiejszego, gdzie zawiozłem się tam rowerem :)
Podjeżdżam nową drogą asfaltową, której wcześniej nie znałem. Zatrzymuję się przy budce z ochroniarzami i pytam czy można jechać dalej. Odpowiedzieli, że nie ma takiej możliwości, ale dalej pojechałem przez ogródki działkowe równolegle do nowo powstałej drogi. Dojazd na lotnisko póki co symboliczny ale nie jest on raczej zostawiony na dłuższą metę. Patrząc w mapę, najprawdopodobniej przedłużona zostanie Estakada Kwiatkowskiego, która kończy się w okolicy. Lotnisko Gdynia Babie Doły to miejsce corocznego Openera jednak podobno festiwal w tym roku nie jest zagrożony. Pozostaje też kwestia sporów, czy aby na pewno Aglomeracji Gdańskiej potrzebne jest drugie lotnisko, to jednak okaże się w przyszłych latach.
Koniec zanudzania i czas na kilka zdjęć, niestety z kiepskiej pozycji ale innej nie było :)
Nowy terminal pasażerski© gdynia94
Schronohangary© gdynia94
Takie zabawki korzystają z lotniska na codzień© gdynia94
Droga pośród ogródków działkowych wyłożona była gruzem. Wyjeżdżając poczułem flak w tylnej oponie i specjalnie się nie zdziwiłem biorąc dodatkowo pod uwagę stan moich opon. Początkowo chciałem wypchać opony sniegiem, jednak niespecjalnie zaufałem swojemu pomysłowi i dojechałem do domu na kapciu. Rower bo kilkunastu wyjazdach jesienno-zimowych był wraz z napędem cały ubłocony więc wziąłem się za jego czyszczenie. Jutro zaś udam się po nowe, grube opony, by mieć na czym jeździć w zimę a także mieć co zakładać przed wypadami w teren w sezonie.
Chylonia© gdynia94
Zakorkowana ulica Pucka© gdynia94
Dane wyjazdu:
49.49 km
0.00 km teren
02:26 h
20.34 km/h:
Maks. pr.:45.30 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Zimowo przez las, Wejherowo
Sobota, 19 stycznia 2013 · dodano: 19.01.2013 | Komentarze 6
Tego weekendu nie możemy wyruszyć razem - ja czas miałem dziś, z kolei Kamil jutro. Jutro więc w tym wpisie pojawi się wpis Kamila i będzie coś w rodzaju 2 w 1 :) Nie chcemy zakładać dwóch osobnych blogów bo osobno jeździmy zazwyczaj tylko przy trasach krótkich. Zresztą żeby było sprawiedliwie, ten blog musiałby zostać opuszczony. Działając w ten sposób musimy po prostu kombinować tak jak teraz ;) W tym roku dystans również przejmuję na siebie (czyli dystans pokazany w batonie na blogu będzie dystansem Olafa) z racji doświadczeń z dwóch poprzednich sezonów. Na dodatek Kamil będzie nieobecny w trakcie dwutygodniowych ferii, ja w tym czasie liczę na dobrą pogodę i wiele wycieczek a co za tym idzie - wpisy na blogu.Od ponad tygodnia planowałem wyjazd do Cetniewa (dzielnicy Władysławowa) do Ośrodka Przygotowań Olimpijskich gdzie na tamtejszym stadionie mecz sparingowy miała zagrać gdyńska Arka z Polonią Warszawa. Rano zmieniłem plany, gdyż sparing zaczynał się o 14 a powrót nad morzem w kilkustopniowy mróz po zmroku nie należałby do zbyt przyjemnych.
Wybrałem Wejherowo. Ruszyłem z miasta lasem i na start czekał mnie długi podjazd, który ledwo pokonałem. Długo nie mogłem się rozkręcić i każde wzniesienie bezlitośnie przypominało ile jeszcze trzeba włożyć pracy by uzyskać odpowiednią formę. Przy ciężkich podjazdach drogę urozmaicały mi widoki zimowego lasu. Z każdym kilometrem oddalania się od miasta było coraz bardziej biało.
Zjechałem do Wejherowa i kieruję się na Pałac Przebendowskich, który znalazłem gdzieś w necie przed samym wyjazdem. Następnie na wejherowską starówkę - chyba najładniejszą po gdańskiej w całym województwie. Nie zdążyłem porobić wielu zdjęć, aparat padł na mrozie. W zasadzie dwa aparaty, ponieważ po jednym mogłem się spodziewać, że długo nie pociągnie w takiej temperaturze więc wziąłem drugi, ale ten też nie dał rady. Na nic zdało się zawijanie ich w ręczniki.
Mimo wszystko nie przejąłem się tym, bo w takiej pogodzie ciężko robić jakiekolwiek zdjęcia utrzymując przy tym odpowiednie tempo jazdy. Pognałem więc czym prędziej krajową '6' do domu.
Kalwaria Wejherowska widziana z drogi wojewódzkiej 218© gdynia94
Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko Pomorskiej w Pałacu Przebendowskich/Keyserlingków w Wejherowie© gdynia94
Mapka na pewno przyda się na wiosnę przy planowaniu wycieczek :)© gdynia94
Alternatywna twórczość lokalnej ludności na murach Wejherowskiej starówki ;)© gdynia94
Wejherowski Ratusz© gdynia94
Pomnik Jakuba Wejhera - założyciela Wejherowa© gdynia94
Szopka na rynku w Wejherowie© gdynia94
...A w niej kaszubski akcent jak przystało na stolicę Kaszub - Stara Kaszubka z diabelskimi skrzypcami© gdynia94
Podsumowując, zimy mam już trochę dość i mam nadzieję, że w lutym zrobi się nieco bardziej wiosennie. Wybierając się na rower w taką pogodę czasem trzeba się przygotowywać dobre pół godziny by odpowiednio się ubrać i założyć wszystkie warstwy a jesli czegoś w ubiorze zabraknie, często trzeba ściągać wszystko po kolei. Na trasie trzeba systematycznie jeść by nie dopuścić głodu do żołądka - wtedy organizm osłabia się w szybkim tempie i ciężko wrócić do odpowiedniego tempa jazdy. Jeździe o tej porze roku nie sprzyja też robienie zdjęć ale bez tego akurat można się obejść. Z tych pozytywnych rzeczy, zima przynosi swoje własne krajobrazy chociaż w innych porach roku również ich nie brakuje :)
Mapka nie uwzględnia jazdy po Wejherowie.