Jednośladami przez Polskę | strona 25 | gdynia94.bikestats.pl Jednośladami przez Polskę




Info

avatar Mamy przejechane 25310.84 kilometrów w tym 846.55 w terenie.


Na imię nam Kamil i Olaf. Postanowiliśmy założyć jeden blog, który będziemy prowadzić razem. Mamy 22 lata, jesteśmy studentami, mieszkamy w Gdyni, a jazdę na rowerze traktujemy jako hobby.
Preferujemy długie wycieczki i jazdę asfaltem, choć czasem wybierzemy się również w teren. Nasz aktualny rekord dystansu jednej wycieczki to 500km (w tym około 380km w ciągu doby). Dodatkowo zainteresowaliśmy się kilkudniowymi wyprawami z sakwami. Pierwszą taką podróż zrealizowaliśmy podczas majówki 2012 (celem był Berlin), następnie dojechaliśmy w 2013 roku do Wenecji, a w 2016 do Odessy :)
Zapraszamy do śledzenia naszych wpisów!
Więcej o nas.

button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl



Kategorie wycieczek



Rekordy dystansu



1. Bydgoszcz, Toruń (3-4.9.11)
500km
2. Poznań (23.8.11)
351km
3. Grudziądz (13.6.11)
340km
4. Elbląg, granica PL-RU (4.6.11)
321km
5. Chojnice (5.7.11)
312km
6. Słupsk, Ustka (21.5.11)
304km
7. Olsztyn, Lubawa (27.6.11)
280km
8. Kwidzyn (22.4.12)
260km
9. Piła (->Berlin) (29.4.12)
238km
10. Bytów (5.5.11)
227km

Kontakt


FACEBOOK

lub na adres e-mail: gdynia94@o2.pl

Licznik odwiedzin


Od 22 marca 2011 nasz blog odwiedziło Na bloga liczniki osób :)

rozmiary oponOdsłony dzienne na stronę
Dane wyjazdu:
35.23 km 1.00 km teren
01:35 h 22.25 km/h:
Maks. pr.:41.80 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Rewa o zachodzie słońca

Wtorek, 6 marca 2012 · dodano: 06.03.2012 | Komentarze 2

Dziś wyjść mogliśmy dopiero po godzinie 16. Tym razem obraliśmy kierunek - północ, gdzie ostatnio w ogóle nie jeździliśmy. Spotykamy się na skrzyżowaniu ulicy Hutniczej i Puckiej i ruszamy w kierunku naszego 'rowerowego wylotu' z miasta.

Pogoda niezbyt ładna - lekki mróz, zachmurzone niebo i wiatr. Wiatr najmocniejszy nie był, lecz na wielu odcinkach utrudniał jazdę. Jedziemy drogami wewnętrznymi aż do szosy 'Kazimierz-Mrzezino', którą przecinamy kierując się na Rewę. Najpierw asfaltem, później nawierzchnia zmienia się na betonowe płyty. Droga przebiega przez bagna więc co jakiś czas trzeba przejeżdżać przez błoto. Po kilku minutach wjeżdżamy na piaszczystą drogę usypaną w zeszłym roku. Na jej końcu zostaje krótki, nieusypany odcinek który doprowadza do asfaltu. Tam błoto było wielkie, na szczęście nieco zaschnięte. Trzeba było zejść z rowerów i kilkadziesiąt metrów je prowadzić.

W Rewie zajeżdżamy na molo. Zza pochmurnego nieba wyłoniło się zachodzące słońce więc porobiliśmy kilka fotek. Powoli zaczyna się ściemniać więc po 15 minutach udajemy się w drogę powrotną. Zatrzymujemy się na moment przy ścieżce rowerowej Pierwoszyno-Kosakowo, gdzie w ostatnim czasie powstała mini siłownia na otwartym powietrzu. W większości to 'babskie ćwiczenia' lecz jedno polega na podnoszeniu ciężaru swego ciała za pomocą rąk. Bardzo trafna inwestycja - na pewno nieraz skorzystamy z niej przejeżdżając w pobliżu.

Po kilku minutach ćwiczeń na siłce, wracamy do Gdyni :D Ostatni etap to przejazd ruchliwą, wąską i dziurawą drogą z Kosakowa przez Pogórze do naszego miasta. Przed zjazdem serpentynami zatrzymujemy się jeszcze na zdjęcie miasta nocą z góry. Następnie szybko zjeżdżamy z powrotem na Chylonię.
W jutrzejszym dniu też mamy plany na rower i nieco dłuższy dystans. Niestety pora wyjazdu będzie podobna ale trasę dobierzemy tak by móc wracać po zmierzchu.

Droga prowadząca w stronę Rewy © gdynia94


Słońce powoli zachodzi © gdynia94


Znów zachodzące słońce, lecz tym razem nad wodą :) © gdynia94


Malutkie molo w Rewie © gdynia94


Nasze jednoślady na molo © gdynia94


Wspomniana przez nas siłownia - bardzo fajna rzecz © gdynia94


Po drodze cykamy jeszcze taką fotkę © gdynia94





.
Kategoria do 49 km


Dane wyjazdu:
40.60 km 10.00 km teren
01:45 h 23.20 km/h:
Maks. pr.:40.20 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Chwaszczyno + wizyta w salonie rowerowym

Poniedziałek, 5 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 9

Od jakiegoś czasu czuć już wiosnę, jednak wiatr nie daje za wygraną. Wczoraj jednak znacznie się osłabił, jechało się nam (już w komplecie) więc dużo lepiej. Korzystając z takiej aury, wychodzimy na rowery i o 14 30 spotykamy się na drodze w kierunku Koleczkowa.

Podjazd pokonaliśmy nieco szybciej jak tydzień temu, kilka ostatnich wyjazdów powoli przynosi efekty. Widać poprawę kondycji, co nas cieszy. W Koleczkowie zatrzymujemy się na chwilę przy sklepie spotykając tubylca - podszedł, podał rękę, spytał 'co słychać w Gdyni?' i odszedł. Swoją drogą, cakowicie trzeźwy chyba nie był :) Ruszamy remontowaną drogą wojewódzką 218 w kierunku Chwaszczyna. Trwa budowa chodnika, ścieżki rowerowej i zatok autobusowych pomiędzy Koleczkowem a Bojanem. Za Bojanem niestety kończy się równy asfalt i zaczyna slalom pomiędzy dziurami. Wspominaliśmy już na blogu nieraz, że stan tego odcinka jest fatalny. Na szczęście prace w końcu ruszyły i może jeszcze w tym roku będzie można przejechać się po nowej nawierzchni. Z Chwaszczyna jedziemy do Gdyni, tym razem po dobrej drodze. W między czasie mijamy RTCN Chwaszczyno. Cykamy więc fotkę, Roadrunner na pewno się ucieszy :D W Gdyni skręcamy na ścieżkę rowerową, przejeżdżamy ścieżkami rowerowymi przez Dąbrowę i Karwiny, gdzie skręcamy w kierunku lasu. Leśne szlaki po części są pokryte błotem ale przejeżdżamy bez większych problemów. Na końcu pędzimy lekko w dół przez całe Demptowo i rozdzielamy się na ulicy Kartuskiej.

Dziś nie jeździliśmy, odwiedziliśmy za to salon rowerowy by rozejrzeć się w butach i pedałach SPD. Wraz z inauguracją nowego sezonu kupić trzeba kilka rowerowych rzeczy, między innymi wspomniany zestaw spd oraz bagażniki, sakwy i namiot na kilkudniowe wypady. Zastanawiamy się także nad jakimiś dobrymi siodełkami z najnowszą technologią, która dobrze zrobiłaby naszym tyłkom na dłuższych dystansach :) Oprócz tych rzeczy, każdy z nas ma jeszcze osobno do zakupu parę pierdółek.

Budowa ścieżki rowerowej w okolicach Bojana © gdynia94


RTCN Chwaszczyno © gdynia94


Uśmiechnij się, jesteś w Gdyni :))) © gdynia94




.
Kategoria do 49 km


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Lubawa i okolice

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 1

Dystans: 38 km

Z racji, że na weekend wyjechałem do rodziny, wykorzystałem rower kuzyna by przejechać się po okolicach Lubawy. Po szybkim przetarciu go z zaschniętego błota ruszyłem w kierunku wsi Zajączkowo.



Szybko zorientowałem się, że jedzie się 'zbyt lekko'. Po kilku kilometrach skręcam do miejscowości Tuszewo by drogą wojewódzką 541 wrócić do Lubawy. Nie chciałem męczyć się przy powrocie, lecz wjeżdżając pod wiatr pomyślałem, że nie ma sensu dłużej jeździć. Wiało niesamowicie, być może to tylko moje odczucie przy słabszej kondycji. Jednak po krótkiej jeździe się po mieście, ruszyłem dalej pod wiatr.

Bank w Lubawie © gdynia94


Historia Kopernika w Lubawie © gdynia94




Rozkopany, lubawski rynek © gdynia94



Najpierw wjechałem na krajową 15 by dojechać nią do lokalnej szosy w kierunku Iławy. Jechało się fatalnie - pod wiatr, w górę i między autami a już dawno odzwyczaiłem się od dużego ruchu na drodze. Po 2-3 kilometrach skręcam na wyżej wspomnianą drogę. Na pierwszych kilometrach wyłożona jest nowa nawierzchnia, później jej stan nieco się pogarsza.

Zjazd z krajowej 15 © gdynia94




Docieram do wsi Zielkowo, wchodzę do sklepu po wodę i odpoczywam chwilę na przystanku PKS. Planowałem jechać do Iławy jednak słońce powoli zachodziło a w dodatku musiałem wracać na obiad. Z wiatrem w plecy jechało się bez problemu jednak nie rozpędzałem się za bardzo bo nogi zdążyły się dziś zmęczyć.

przystanek w Zielkowie © gdynia94


powrót do domu © gdynia94


Rozpędziłem się za to na zjeździe do miasta na krajowej 15. Na koniec pojechałem do myjni by dokładnie przeczyścić kuzynowi rower po jego wcześniejszej jeździe lasem w błocie.

Na koniec natknąłem się jeszcze na takie coś :D

Można to zostawić bez komentarza ;) © gdynia94




Kategoria Olaf


Dane wyjazdu:
28.95 km 0.00 km teren
01:19 h 21.99 km/h:
Maks. pr.:43.50 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Krótka przejażdżka

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 0

Dlaczego krótka? Bo wiatr piździ niesamowicie. Na chwilę uciekłem do lasu aby się przed nim schronić (trochę pokręciłem się po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym), potem jechałem asfaltem. Chciałem zobaczyć czy mocno przeszkadza i się o tym niestety przekonałem. Jutro wieczorem wraca Olaf i w poniedziałek wybieramy się do salonu rowerowego rozejrzeć się w nowych akcesoriach do naszych maszyn na ten sezon. Na 100% zaopatrujemy się w pedały SPD i buty do kompletu. Myślimy też o lusterkach, a mi przydałyby się także jakieś długie spodnie na rower. W piątek natomiast nie będziemy jeździć. Cały dzień spędzimy w gdyńskiej hali widowiskowo-sportowej. Między 9 a 11 marca odbywają się tam Kolosy, czyli największe w kraju spotkania podróżników i żeglarzy. Rok temu spędziliśmy tam cały weekend z zaciekawieniem oglądając prezentacje. W tym roku na pewno nie opuścimy tej świetnej imprezy, zwłaszcza, że będzie parę prezentacji rowerowych. Oczekujcie małej relacji z Kolosów na naszym blogu :)





.
Kategoria Kamil


Dane wyjazdu:
35.40 km 8.00 km teren
01:40 h 21.24 km/h:
Maks. pr.:43.40 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Asfalt i błoto

Piątek, 2 marca 2012 · dodano: 02.03.2012 | Komentarze 1

Dzisiaj mieliśmy w planach wspólny wypad, lecz Olaf wyjechał w ostatniej chwili na weekend z Gdyni. Jechałem więc sam, lecz postanowiłem dodać kilometry. Podczas mojej nieobecności w ferie Olaf wyjeździł ponad 200 km, więc dystanse się pokrywają.

Ruszyłem około godziny 16. Pierwsze 20 km pokonałem asfaltem. Mimo, że przez cały dzień mieliśmy w Gdyni piękną, słoneczną pogodę, wiatr urywał głowę. Strome podjazdy w stronę Koleczkowa to dobra okazja żeby powrócić do znośnej kondycji jak na początek sezonu. Z wiatrem w twarz przez większość trasy nie jechało się jednak dobrze. Po 20 km asfaltem uciekam więc do lasu. Nadziałem się na spore ilości błota, potem na kilka minut zsiadłem z roweru żeby podprowadzić go pod spore wzniesienie. Na górze można było obserwować bardzo ładny widok na Gdynię. Zdjęcie tego nie ukazuje, a szkoda. Po 8 km w terenie, w dużej części jadąc po zniszczonych po zimie szlakach, wyjeżdżam do centrum miasta i wracam ścieżkami rowerowymi.


Jeden z wielu podjazdów na drodze Gdynia-Koleczkowo.


Tutaj podjechać się nie dało :)


Ciężko jechało się po zaniedbanych po zimie szlakach.


Widok, o którym pisałem wyżej. Wbrew pozorom trójmiejskie lasy mają naprawdę szeroką ofertę wzniesień. Etap Skandii Maratonu organizowany w Gdańsku w ubiegłym roku był jednym z najtrudniejszych, jeśli nie najtrudniejszym z całego cyklu. Zawodnicy zgodnie mówili "Macie tu morze i góry".

.
Kategoria Kamil


Dane wyjazdu:
38.78 km 0.00 km teren
01:42 h 22.81 km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Powrotu do kondycji początek

Środa, 29 lutego 2012 · dodano: 29.02.2012 | Komentarze 3

Wczoraj pogoda była fatalna i ostatecznie nie wyszliśmy, dziś za to od rana mocno świeciło słońce więc zaraz po szkole zgadaliśmy się na rower. Niestety po południu aura zupełnie się zepsuła, niebo zachmurzyło się całkowicie i trochę odechciewało się jazdy. Mimo wszystko po 16 30 spotykamy się na wjeździe do lasu w kierunku Koleczkowa i po chwili ruszamy.

Pierwsze kilometry, czyli najbardziej stromy odcinek, pokonaliśmy z dużym trudem i już na początku można było poczuć, że będzie trzeba dużo potrenować by wrócić do formy sprzed zimy. Po wjechaniu na samą górę musieliśmy odpocząć chwilkę, co wcześniej nam się nie zdarzało.

Zjechaliśmy do Koleczkowa i pogoda zaczęła psuć się całkowicie. Lekko padał deszcz, do tego doszła mgła. Skręcamy na drogę wojewódzką 218 w kierunku Wejherowa i jedziemy nią niecałe 15 kilometrów do Nowego Dworu Wejherowskiego. Tam skręcamy w kierunku Zbychowa gdzie zaczyna się ściemniać. Ze Zbychowa zjeżdżamy lasem wąską, asfaltową drogą do Redy. Ostatni odcinek to już nic ciekawego – jazda miastem z powrotem do Gdyni. Jutro niestety plan lekcji nie pozwala nam na wyjście razem, ale prawdopodobnie pojedziemy osobno. W poprzednim sezonie planowaliśmy wyjazd do Berlina, który nie doszedł do skutku. Teraz mając na uwadze, że majówka będzie długa, myślimy nad wypadem do naszych zachodnich sąsiadów właśnie w maju. Nie chcemy zapeszać, ponieważ na razie nie jest to nic pewnego. Tymczasem pracujemy dalej nad kondycją :)


W drodze powrotnej mijamy galerię Rumię. Niczego ciekawszego po drodze nie było :)



.
Kategoria do 49 km


Dane wyjazdu:
35.17 km 9.00 km teren
02:19 h 15.18 km/h:
Maks. pr.:32.10 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Trochę Sopotu + jazda plażą po ciemku

Poniedziałek, 27 lutego 2012 · dodano: 27.02.2012 | Komentarze 4

W ostatnich dniach temperatura dość szybko skoczyła w górę i momentami w południe było 7 stopni Celsjusza, nie jeździliśmy jednak ze względu na okropnie silny wiatr. Teraz temperatura spadła do około 0, mimo to brak śniegu zachęcił nas do jazdy. Jako dzisiejszy cel wybraliśmy Sopot, który był trochę zaniedbywany na naszym blogu. Do tej pory mogliście zobaczyć sporo ciekawych miejsc Gdyni oraz Gdańska. Sopotu jednak nie pokazywaliśmy.

Przejeżdżamy ścieżkami przez całą Gdynię, na wjeździe do Sopotu spotykamy jadącego z naprzeciwka Łukasza. Chwilę pogadaliśmy, a następnie zjechaliśmy na molo. Plaża była dość mocno ubita i po pokręceniu się po okolicach monciaka postanowiliśmy do Gdyni wrócić właśnie plażą. Było zupełnie ciemno, więc założyliśmy czołówki i ruszyliśmy przed siebie. W niektórych miejscach było dość grząsko, lecz ogólnie nie było większych problemów z przejazdem. Po pokonaniu około 5 kilometrów wzdłuż morza, przed naszymi oczyma znów ukazuje się molo. Tym razem jest to jednak gdyńskie molo w Orłowie. Z Orłowa dostajemy się na główną trasę a następnie wdrapujemy się na Witomino, gdzie na chwilę zatrzymujemy się przy Lidlu. Z Witomina zjeżdżamy w dół naszą ulubiona, leśną trasą w kierunku naszych domów. Bardzo fajna, urozmaicona wycieczka. Trochę miasta, plaży, a nawet lasu.

Jeśli nie spadnie już śnieg (bynajmniej taka ilość, która musiałaby topnieć przez co najmniej kilka dni), możemy dzisiejszym dniem rozpocząć sezon 2012. Co prawda jeździliśmy czasem w trakcie zimy, jednak teraz poważnie bierzemy się za kręcenie by wyrobić odpowiednią formę jeszcze przed wakacjami. Jeśli pogoda nie przeszkodzi, na rowery wyjdziemy też jutro, w środę i w piątek a w weekend planujemy dalszy wypad. Tymczasem, zapraszamy do obejrzenia nocnych zdjęć (żałujemy, że nie wzięliśmy ze sobą jakiegoś porządniejszego sprzętu fotograficznego).


Siedziba Prokomu.


Niedawno powstały kompleks biurowców w Gdyni. Nocą wygląda świetnie - świeci się na różne kolory.


Grand Hotel tuż przy sopockiej plaży.


Najdłuższe w Polsce molo w Sopocie.


A to widok z mola. Po prawej stronie Grand Hotel, na lewo od niego - hotel Sheraton. Po lewej stronie znajduje się latarnia morska udostępniona do zwiedzania.




Koniec sopockiego monciaka (ulicy Bohaterów Monte Cassino)


Słynny krzywy domek na monciaku.


Widok z sopockiej plaży. W oddali gdyńskie molo w Orłowie - cel naszej plażowej eskapady.


5 km plażą w ciemności.


Gdyńskie molo - koniec przeprawy plażą.


Powrót do domu lasem. W pojedynkę na pewno żaden z nas by się o tej porze w kompletnej ciemności tam nie wybrał :D



.
Kategoria do 49 km


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Odwilż

Niedziela, 19 lutego 2012 · dodano: 20.02.2012 | Komentarze 1

Dystans: 21 km
Km w terenie: 11


W sobotę wieczorem Łukasz (Arkowiec1929) spytał się, czy nie chcę czasem wybrać się na jazdę po lesie. Co prawda w ostatnim czasie czyściłem napęd i na rower miałem wskoczyć dopiero na wiosnę, ale zgodziłem się i około godziny 10 w niedzielę ruszyłem w kierunku TPK. Pogoda była wręcz fatalna - deszcz, topniejący śnieg, silny wiatr i szare niebo. W powietrzu czuć już jednak było wiosnę co motywowało do jazdy :) Byłem spóźniony o kilkanaście minut jednak jak się później okazało, obaj wyjechaliśmy za późno. Spotkaliśmy się na skrzyżowaniu dróg Demptowo-Witomino i Centrum-Chwarzno. Jeździło się wręcz fatalnie, topniejący śnieg był śliski i w wielu miejscach jechało się bardzo wolno, same utrzymanie się na rowerze było trudne. Zrobiliśmy małą pętlę, która zajęła nam około 3 godziny więc w sumie więcej gadaliśmy jak jechaliśmy ;) Rozjechaliśmy się w miejscu spotkania a zjeżdżając z powrotem do miasta omal nie zaliczyłem gleby. Jechałem całkiem zalanymi ulicami docierając do domu zmoczony i brudny tak samo jak rower, którym martwię się bardziej niż sobą :)
Dziś w mieście jest już niemal sucho a śniegu już prawie nie ma. Jeśli pogoda się utrzyma, w weekend ruszymy gdzieś dalej.





)
Kategoria Olaf


Dane wyjazdu:
23.62 km 16.00 km teren
01:47 h 13.24 km/h:
Maks. pr.:30.50 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Trochę w terenie, trochę po mieście

Wtorek, 14 lutego 2012 · dodano: 14.02.2012 | Komentarze 0

Dziś po szkole obaj mieliśmy czas, więc pierwszy raz w roku udajemy się na wspólną przejażdżkę. Ruszamy około godziny 16 jadąc w kierunku Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, w którym mieliśmy dziś zamiar pokręcić się trochę po terenie. Wjechaliśmy do lasu za Demptowem kierując się na Witomino, później odbijamy w kierunku Chwarzna. Przecinamy ulicę Chwarznieńską i rozpoczyna się zupełnie nieodśnieżony odcinek drogi, którym jechaliśmy 2-3 kilometry. Rowery zakopywały się w śniegu, lecz jakoś przetrwaliśmy tę kilkukilometrową mękę. Później ponownie wjechaliśmy na przejezdną drogę z ubitym śniegiem, którą jadąc do końca dotarliśmy do Małego Kacku. W tej dzielnicy poza przejazdami głównymi ulicami, nie byliśmy w sumie nigdy. Jedziemy w stronę Redłowa podjeżdżając na chwilę pod rozbudowywany Pomorski Park Naukowo-Technologiczy. Następnie wjeżdżamy na Witomino, odpalamy lampki i ostatni odcinek trasy, w lesie, pokonujemy już w zupełnej ciemności.

Mrozy zdecydowanie ustąpiły, a na najbliższy czas przewidywana jest odwilż. Liczymy na to, że zima skończy się wraz z końcem lutego i sezon rozpoczniemy wcześniej niż rok temu kiedy to śnieg zalegał jeszcze pod koniec marca. Pozdrawiamy wszystkich, którzy kręcą, mimo mrozów i śniegu ;)




Przejazd pod estakadą Kwiatkowskiego.




Rozbudowa Pomorskiego Parku Naukowo-technologicznego. Koszt rozbudowy wynieść ma 170 mln złotych. Zainteresowanych tematem oraz przyszłym wyglądem parku odsyłamy tutaj.


Mijaliśmy także stadion Arki Gdynia.



.
Kategoria do 49 km


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Ferie na sportowo, lecz nie na rowerze

Sobota, 11 lutego 2012 · dodano: 12.02.2012 | Komentarze 0

Olaf sporo jeździł w ferie podczas mojej nieobecności, lecz już wróciłem z południa Polski i możemy zacząć wspólne kręcenie. Pomysł Olafa aby podzielić blog na dwa działy "Kamil" oraz "Olaf" bardzo dobrze się przyjął. Ze względu na to, że kiedy mnie nie było, pojawiło się sporo wpisów rowerowych, postanowiłem, że wstawię także parę zdjęć z innej beczki. Poniżej załączam więc kilka fotek z moich ferii zimowych spędzonych w Tatrach na nartach.










Jak widać, trochę śniegu jest :) Na Kasprowym podają informację "pokrywa śnieżna - 1,8 metra"

Kategoria Kamil